Pathfinder: Kingmaker. 15 gier RPG, na które czekamy

Pathfinder: Kingmaker

Twórcy gry Pathfinder: Kingmaker mierzą wysoko – biorą się za bary z kultowymi reprezentantami gatunku i planują dostarczyć produkcję dla jego najbardziej hardkorowych fanów. Z uwagi na fakt, że nie są nowicjuszami, trzeba przyznać, iż mają całkiem solidne podstawy po temu, by wierzyć w swoje powodzenie. W skład zespołu odpowiedzialnego za grę wchodzą osoby, które wcześniej pracowały między innymi nad Etherlords czy chociażby Heroes of Might & Magic V.

Ponadto ich dzieło powstaje we współpracy z Chrisem Avellone’em będącym prawdziwą legendą branży, a zarazem człowiekiem instytucją, który czego się nie dotknie, zamienia w złoto. Całość zostanie natomiast oparta na założeniach narracyjnego RPG Pathfinder Roleplaying Game, czyli swego rodzaju rozszerzonej i zmodyfikowanej wersji systemu Dungeons & Dragons 3.5.

Istotnym elementem zmagań w grze Pathfinder: Kingmaker mają być starcia z przeciwnikami, które nie będą należeć do najłatwiejszych. Wystarczy, że niedoświadczona drużyna śmiałków zboczy z ubitego traktu, a szybko wpakuje się w tarapaty w postaci nieoczekiwanego spotkania z potężnym potworem lub silniejszą grupą bandytów, z którymi zwyczajnie nie będzie mogła sobie poradzić. Kluczem do sukcesu okaże się umiejętne żonglowanie zdolnościami bojowymi każdej z prowadzonych postaci i wykorzystywanie słabych stron poszczególnych adwersarzy, co pozwoli na przechylenie szali zwycięstwa na naszą stronę.

Motorem napędowym gry będzie fabuła, której kolejne wątki mamy odkrywać w toku rozgrywki. W trakcie zmagań nie tylko zgłębimy tajemnice krainy Stolen Lands, ale także poznamy bliżej postacie zasilające szeregi drużyny dowodzonej przez głównego bohatera (który spotka na swej drodze dwunastu potencjalnych towarzyszy). Co więcej, na barkach protagonisty będzie spoczywać zadanie zbudowania własnego królestwa mającego odzwierciedlać jego charakter.

Jeśli zjedliście zęby na Wrotach Baldura, w grze Pathfinder: Kingmaker poczujecie się jak w domu. Co prawda Minsca i Boo tu nie spotkacie, ale i tak powinno być dobrze.

Podczas zabawy podejmiemy szereg mniej lub bardziej ważnych decyzji – możliwe będzie zarówno sprawowanie sprawiedliwych rządów, jak i wcielenie się w prawdziwego tyrana. Co ciekawe, w razie potrzeby nic nie stanie na przeszkodzie, by poprosić o pomoc doradców lub nawet rozkazać im, by dokonali trudnego wyboru za nas. Warto jednak pamiętać, że każda taka sytuacja pociągnie za sobą pewne konsekwencje, na rezultaty których nie będziemy musieli zazwyczaj długo czekać.