autor: Michał Pajda
Kingdom Come: Deliverance. Gry, które zaginęły w akcji
Spis treści
Kingdom Come: Deliverance
Dzień z życia średniowiecznego żołdaka nie jest usłany różami – szczególnie gdy każda chwila stanowi sposobność do knucia i realizacji zemsty za zrównanie rodzinnej wioski z ziemią. Właśnie taką historię serwuje graczom czeskie studio Warhorse, zajmujące się produkcją Kingdom Come: Deliverance – symulatora mrocznych wieków średnich, w których na porządku dziennym są polityczne koneksje, zdrady, zuchwałe mezalianse i brutalne pojedynki. Kingdom Come: Deliverance jest jednak projektem interesującym nie ze względu na fabułę, a przepiękną oprawę audiowizualną oraz ciekawy system walki. Ten ostatni okazał się w czasie testów, kolokwialnie rzecz ujmując, nie do końca sprawny – jest jednak nadzieja, że „królestwo nadejdzie” i będzie się grało w nie niezwykle wygodnie. Tym bardziej że brakuje gier o klasie Wiedźmina, ale bez smoków, magii i całego tego baśniowego tałatajstwa. W zamian tego Warhorse zaoferuje staroszkolną rozgrywkę w wydaniu non-fantasty.
Premierę – jak to bywa przy tego typu produkcjach – przesuwano już wielokrotnie. Ostatnia zmiana nastąpiła wraz z publikacją trailera, na którym pojawiła się nowa data ukazania się Kingdom Come: Deliverance. W średniowieczny świat wkroczymy już 13 lutego 2018 roku. Co ciekawe, pierwotnie gra miała w pierwszej kolejności trafić na komputery osobiste, a dopiero później na konsole – zaprzecza temu jednak wspomniany już trailer, który dotyczy wszystkich platform growych. Najpewniej chodzi tu o intensyfikację zysków sprzedażowych wynikającą ze wspólnej premiery.