Przeciwnicy. Wiedźmin 3 kontra Fallout 4
Spis treści
Przeciwnicy
Skoro już była mowa o systemie walki, przejdźmy od razu do zagadnienia, które bezpośrednio wiąże się ze starciami – rodzajów przeciwników stających na drodze bohaterów. Pod tym względem Wiedźmin 3 zdecydowanie wyprzedza konkurenta. Owszem, Fallout 4 stara się jak może i czyni spore postępy względem poprzedniej części, różnicując przeciwników i wprowadzając takie ich odmiany, do których nie sposób podejść bez specjalnej taktyki. Jednak koniec końców właściwie wszystko sprowadza się do faszerowania antagonistów – a zwłaszcza ich głów – ołowiem... czy też energią z ogniw fuzyjnych albo inną amunicją.
Dzieło studia CD Projekt Red wypada na tym tle znacznie lepiej. Rodzimy deweloper przyłożył się do zadania, projektując bogaty i różnorodny bestiariusz. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że istotą każdej walki jest w gruncie rzeczy turlanie się wokół przeciwnika do czasu, aż nadarzy się okazja wyrządzić mu szkodę, ale esencja tkwi właśnie w tym, jak zabrać się do owego wyrządzania różnym monstrom szkody. Mamy tu bowiem stworzenia latające, kamuflujące się, eteryczne, szybkie i wolne, małe i duże, walczące stadnie i w pojedynkę, chronione pancerzem, używające magii itd., itp. Niby wiele z tych cech pasuje też do przeciwników z Fallouta 4, ale to kolosalna różnica, gdy zawsze toczymy walki w bliskim kontakcie, z mieczem w garści, niż gdy domyślnie eliminujemy wrogów z dystansu.