Geralt na tropie – noir i neo-noir. Serial Wiedźmin w 7 dziwnych konwencjach
Spis treści
Geralt na tropie – noir i neo-noir
Lata trzydzieste dwudziestego wieku. Skąpana w deszczu Wyzima. Zapowiada się kolejny podły wieczór, gdy świeżo upieczony rekrut straży miejskiej szlifuje krawężniki. Towarzyszy mu jedynie światło lamp gazowych i zgiełk nocnego miasta dobiegający z co lepszych dzielnic. Tych, do których „Młody” nie zagląda. Ale o których marzy, gdy patroluje takie zadupia jak to.
Z zamyślenia wyrywa go jakieś przeczucie, dreszcz przebiegający po karku. I ten cień, który przemknął na granicy widoczności. Rekrut rusza tym śladem w zaułek. Oświetla sobie drogę latarką, aż znajduje ofiarę. Na początku nie rozumie, na co patrzy. Zwłoki dziewczyny są całe we krwi, ze śladami kłów i pazurów, a do brzucha przybito nożem jakąś wiadomość. To jeden z tych momentów, gdy umysł przestaje sensownie funkcjonować, zmienia się w kartkę papieru, a ciało podąża za wypisanymi tam instrukcjami. Młody blednie. Wycofuje się i biegnie prosto na posterunek. Mdleje dopiero na miejscu. Ocucony opowiada o wszystkim dziesiętnikowi. Ten już wie, do kogo iść.
Zostało jeszcze 64% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie