autor: Michał Pajda
Titan Quest: Anniversary Edition.... Granie na małym ekranie – w co grać na laptopie?
Spis treści
Titan Quest: Anniversary Edition...
...dla tych, co sieką i rąbią
Powstaniu wielu arcydzieł towarzyszyła nierzadko iskra wywołująca twórczy pożar, którą powszechnie określa się mianem inspiracji. Ludzie bardzo często czerpią z dorobku swoich poprzedników, a że twórcy gier i sami gracze – wbrew obiegowej opinii przeciwników elektronicznej rozrywki – również są ludźmi, to i w grach znaleźć można liczne akcenty nawiązujące do innych wytworów kultury i sztuki. W tym wypadku należy jednak mówić o czerpaniu pełnymi garściami z dzieł o tematyce zbliżonej do Mitologii Parandowskiego – Titan Quest, którego prezentujemy w tym akapicie, to pełnokrwisty hack’n’slash z 2006 roku, stworzony przez nieistniejące już studio Iron Lore Entertainment.
Produkcja otrzymała wiele pochlebnych recenzji, a jej obszerna zawartość – w końcu gra bazuje nie tylko na kulturze starożytnej Grecji, ale również starożytnych Chin, Egiptu oraz Mezopotamii – szła w parze z bardzo dobrze zaprogramowaną rozgrywką. Niestety, kapryśni bogowie odwrócili łaskawy wzrok od twórców, więc ci – pomimo faktu, że Titan Quest po premierze zagościł na wielu komputerach osobistych – wrócili do swych domów na tarczy, gdy po dwóch latach od ukazania się gry ich studio zostało rozwiązane.
W ubiegłym roku – po dekadzie obecności tej produkcji na rynku – Titan Quest przeszedł gruntowne przemiany, które zostały zaimplementowane w edycji wydanej z okazji jubileuszu dziesięciolecia gry. Oprócz porcji nowej zawartości i usprawnień mechaniki ważniejszą dla nas zmianą jest... odświeżenie oprawy wizualnej. Jak wpływa to na możliwość uruchomienia tytułu na starszym sprzęcie? Tu zaczynają się, niestety, chrupnięcia – przy najniższych ustawieniach graficznych w samym menu głównym powiewający sztandar i płonący znicz wyświetlane są w 19–20 klatkach na sekundę. Możliwe jest jednak zaradzenie temu problemowi przez obniżenie rozdzielczości do najniższej wartości – 800x600. Wtedy liczba FPS wzrośnie do 24–26 klatek w menu głównym.
Podobnie sprawa wygląda z grą właściwą, a liczba klatek oscyluje wokół dwudziestu pięciu. Nie można się więc oszukiwać, że przycinki na takim sprzęcie są niewidoczne – niemniej nie uprzykrzają one zabawy na tyle, by odbić się od Titan Questa z oczopląsem wywołanym bolesnym pokazem slajdów. Jeśli jednak macie bardzo słabego laptopa, to nie kombinujcie z najwyższymi ustawieniami graficznymi – rozgrywka, w trakcie której wyświetla się tylko 9 obrazków w czasie jednej sekundy, nie jest największą przyjemnością...