autor: Adam Kaczmarek
Laptop do gier – co trzeba wiedzieć przed zakupem. Praktyczny poradnik
Assassin's Creed Origins i Wiedźmin 3 na laptopie? Odpowiadamy na wszystkie pytania związane z laptopami do gier, które zadaliście i których nie zdaliście, ale o nich pomyśleliście.
Spis treści
Gry są jak papierosy – niełatwo je rzucić z dnia na dzień. A ja grać zwyczajnie lubię i robię to od ponad 25 lat. Nie wyobrażam sobie też, bym nie robił tego (choćby symbolicznie) za kolejne ćwierć wieku. Zdarzały się w tym czasie momenty lepsze – kiedy jarałem się konkretnymi tytułami, przy których spędzałem setki godzin – i gorsze – gdy odczuwałem lekkie wypalenie. Gaming to jednak moja pasja, a kryzys może przydarzyć się każdemu, prawda? Mój polegał na braku czasu. Rodzina, praca, wyjazd, rodzina, praca, wyjazd – egzystowanie w takim rytmie powodowało, że uruchomienie czegokolwiek na moim domowym komputerze graniczyło ze steamowym osiągnięciem. I wtedy wpadł mi do głowy pomysł, aby przestawić się na granie mobilne...
Do napisania tego tekstu sprowokował mnie news związany z kolejną podwyżką cen kart graficznych. W komentarzach zrodziła się ciekawa dyskusja, najeżona argumentami przemawiającymi za upośledzeniem laptopów jako sprzętu dla graczy. Sam zresztą wziąłem udział w tej wymianie poglądów. Ponieważ korzystam z laptopa do gier na co dzień i „troszkę” wiem na ten temat (badanie rynku, masa researchu przed zakupem i doświadczenie z własnym już sprzętem) – chciałbym Wam przedstawić realia mobilnego gamingu.
CZEGO TUTAJ SIĘ DOWIESZ?
- Ile kosztuje dobry laptop do gier?
- Czy rzeczywiście da się grać na laptopie?
- czym pamiętać przy zakupie nowej zabawki?
- Dlaczego poszedłem tą drogą?
Odpowiedzi na te pytania postarałem się zawrzeć w poniższym tekście. Nie znajdziecie w nim jednak próby dowiedzenia wyższości „naleśników” nad desktopami – byłoby to po prostu nieuczciwe z mojej perspektywy, ponieważ sam miałem maszynkę stacjonarną przez wiele lat. I zbyt wiele jej zawdzięczam.
Na końcu tekstu znajdziecie nasze propozycje najciekawszych modeli gamingowych laptopów w kilku przedziałach cenowych.
Ile kosztuje wydajny laptop gamingowy?
Zacznę od małego trzęsienia ziemi – dla mnie idealny laptop gamingowy... po prostu nie istnieje. Nie ma na rynku sprzętu doskonałego, nawet za kwotę równą wartości nowego samochodu. Bardzo często okazuje się, że laptop kosztujący cztery tysiące złotych i ten, który kosztuje cztery razy tyle, mają podobne wady. Nie oznacza to jednak, że producent żądający za swój towar wyższej ceny chce nas oszukać. Zazwyczaj za taką kwotą idzie lepsza jakość wykonania, znakomita matryca ekranu, większe możliwości rozbudowy, lepsza wydajność itd. Diabeł tkwi także w szczegółach, ale nie odkrywam tu Ameryki na nowo – wszak „drożej” zazwyczaj oznacza „lepiej”, przynajmniej jeśli chodzi o sprzęt komputerowy. Rozpiętość cenowa laptopów gamingowych jest tak naprawdę duża i jeśli tylko zgromadzimy w skarbonce odpowiednie środki – na pewno coś dla siebie znajdziemy.
Ile trzeba wydać, by cieszyć się rozsądną wydajnością w wymagających sprzętowo tytułach? Na pewno więcej niż w przypadku składanego samodzielnie komputera domowego. Nie ma na to konkretnego wzoru, ponieważ rynek mobilny rozwija się bardzo szybko, a sama wydajność może zostać pogrążona przez jeden element (np. throttling). Po obserwacji wielu benchmarków oraz przetestowaniu kilku modeli uważam (metodą „pi razy oko”), że przy budżecie dwukrotnie przewyższającym kwotę, jaką trzeba wyłożyć na tę konfigurację w miarę nowego desktopa z kartą GeForce GTX 1060, można nabyć laptop gamingowy odstający od niego pod względem wydajności o około 15–25%.
To jednocześnie dużo i mało. Dużo, ponieważ z doświadczenia wiem, jak bardzo staramy się optymalizować koszty zakupu nowego sprzętu, a laptop gamingowy to... no cóż wydatek dwukrotnie większy, na dodatek za urządzenie mniej wydajne, niż byśmy chcieli.
Z drugiej strony procentowy rozkład sił w pojedynku wydajności komputer stacjonarny vs laptop – oczywiście przy zachowaniu podobnego budżetu – nie skazuje nas od razu na zejście z ustawieniami graficznymi do minimum. Różnicy między wyświetlaniem 100 (na desktopie) i 80 (na laptopie) klatek na sekundę w ulubionej strzelaninie przecież nie zauważymy. Rzecz jasna, gdy zbliżają się premiery bardziej wymagających gier, stacjonarki stoją na uprzywilejowanej pozycji ze względu na zapas mocy.