autor: Adam Kaczmarek
Upgrade laptopa do gier. Kiedy, jak i przede wszystkim – czy można?. Laptop do gier – co trzeba wiedzieć
Spis treści
Upgrade laptopa do gier. Kiedy, jak i przede wszystkim – czy można?
Laptopy do codziennego użytku kojarzą się zazwyczaj z zamkniętymi urządzeniami, których w żaden sposób nie ulepszymy, również ze względów gwarancyjnych (w wielu egzemplarzach zerwanie plomby przy obudowie jest równoznaczne z końcem wsparcia w serwisie). Laptopy do gier są na szczęście bardziej podatne na upgrade, choć oczywiście nie wymienimy w nich wszystkiego tak jak w komputerze stacjonarnym.
Dostęp do podzespołów został w większości przypadków rozwiązany bardzo dobrze, albowiem wymaga tylko odkręcenia kilku śrubek i wyjęcia dolnej klapy. Co jesteśmy w stanie zmodyfikować we wnętrzu? Przede wszystkim dyski twarde (w gniazdach SATA III i M.2), kości pamięci RAM, moduł Wi-Fi, modem 3G/4G, a w niektórych modelach możemy pokusić się też o zmianę karty graficznej, co jednak okazuje się piekielnie drogie.
Dramatu więc nie ma, ale też fani podkręcania i majsterkowania nie mają tu za bardzo czego szukać. Pewne wątpliwości mogą budzić zwłaszcza duże ograniczenia w kwestii karty graficznej, ponieważ na rynku zaledwie kilku producentów oferuje sprzęt ze slotem MXM (umożliwiającym wymianę). Z drugiej strony, nawet w domowym komputerze element ten wymieniamy raz na 4–5 lat. Kupując laptopa do gier, oczekujemy, że będzie nam wiernie służyć przez podobny okres.
Dlaczego dysk SSD to „must-have” w laptopie do gier?
Nic tak nie denerwuje graczy jak wolno działający system. Dlatego jeszcze przed pierwszym uruchomieniem warto rozważyć zakup dysku SSD. Wybór producenta lub technologii (SATA III lub NVMe M.2) zależy przede wszystkim od aktualnego wyposażenia sprzętu. Na rynku pojawia się coraz więcej laptopów gamingowych, w których znajdziemy już zainstalowaną kość SSD NVMe w złączu M.2 (najczęściej o pojemności 128–256 GB) i standardowy dysk talerzowy o pojemności 1 TB. O ile SSD NVMe świetnie nadaje się pod instalację systemu oraz podstawowych aplikacji, z jakich korzystamy na co dzień, tak klasyczny „talerzowiec” powinien zostać jak najszybciej wymieniony przynajmniej na dysk SSD ze złączem SATA III. Oszczędzimy tym sposobem sporo czasu związanego z wykonywaniem operacji na plikach.
Dyski SSD w laptopach wpływają bardzo pozytywnie na działanie gier, a zwłaszcza na ładowanie poziomów. W Deus Ex: Mankind Divided (jednej z najbardziej uciążliwych pod tym względem pozycji w ostatnich latach) udało mi się skrócić ten czas ponad czterokrotnie. Dotyczy to także tytułów, które potrzebują nieco więcej czasu na zapisanie stanu. Dzięki większej szybkości zapisu na SSD również i na tym polu można sporo zaoszczędzić.
Z pewnością wadą dla większości użytkowników będzie cena takiej inwestycji – dyski SSD pod złącze SATA III o rozsądnej pojemności wciąż kosztują bardzo dużo, a zabawa z NVMe na M.2 jest jeszcze droższa. Niemniej dopłata do tej opcji oznacza istotny wzrost szybkości systemu i lepszy komfort użytkowania. A dysk talerzowy można kupić w wersji zewnętrznej i podpinać w razie potrzeby pod USB jako przestrzeń tymczasową.