autor: Janusz Grzegorz
Da się w ogóle zabić boga nordyckiego?. Tajemnice God of War – Kratos, Odyn i olbrzymi
Spis treści
Da się w ogóle zabić boga nordyckiego?
Śmierć Baldera, narodziny plugawego potomstwa, ostra zima, upadek moralny – to składniki na udany koniec świata. Nie trzeba zatem od razu wpadać w szał i traktować Asów magicznym toporem. Można zwyczajnie poczekać. Ragnarok jest nieunikniony, wystarczy zostawić rzeczy ich leniwemu biegowi. Jeśli ktoś jest niecierpliwy, może oczywiście przyspieszyć koniec. Należy po prostu uwolnić Lokiego i Fenrira, zabić Baldera i przekonać dowódcę armii z Muspelheimu, arcydemona ognia Surtura, że już czas. Wąż Jormungand oplata świat, więc nie potrzebuje specjalnego zaproszenia. Z pewnością powiadomi też siostrę Hel. Tak się jednak nie stanie, bo ucierpiałby gameplay. Gdyby jednak bóg wojny z jakiegoś powodu chciał uniknąć rozlewu krwi i zostać w swojej chatce, również znajdzie się sposób.
Rozwiązanie pokojowe przewiduje, że ludzie całkowicie zaprzestaną walk zbrojnych, żeby nikt nie odchodził do Walhalli. Wszyscy trafialiby do Helu, krainy zmarłych niegodnie, czyli nie-z-mieczem-w-ręku. Odyn nie zdołałby wtedy zgromadzić w swoim pałacu zbyt wielu wojowników. Ergo bitwa z zastępami Muspelheimu miałaby dość nudny przebieg. Ponownie: nuda z punktu widzenia gracza.
Tym, co preferują skradanie się w mroku nocy, zaleca się ukraść Mjolnir, po czym zakopać go osiem mil pod ziemią. Okazuje się bowiem, że młot nie zawsze wraca do ręki Thora. Zrobił tak pewien król z rasy olbrzymów imieniem Thrym. Uparł się, że młota nie zwróci, póki Asowie nie oddadzą mu za żonę biednej Frei. Bogini była niechętna. Wszystkowidzący Hajmdal radził, by przebrać w suknię ślubną Thora, po czym wysłać go do Jotunheimu na wesele. Niecny czyn odarł z godności boga piorunów, ale nikomu nie było do śmiechu. Warzyły się losy Asgardu. Loki uciął sarkania Thora, zwracając mu uprzejmie uwagę na fakt, że jeśli nie odzyska młota, wnet najadą ich i złupią olbrzymi. Asowie bez Mjolnira byli bezbronni. Asów można było zabić.
Dowodzi tego chociażby śmierć Baldera, poprzedzająca ragnarok. Ulubieniec bogów, nękany wizjami własnego zgonu, zwierzył się z treści koszmarów matce. Zatrwożona Frigg wymogła na każdej istocie przysięgę niezabijania boga słońca w myśl zasady, że wszystko, co żyje, lubi słoneczko. Pominęła jemiołę, niegroźnego pasożyta rosnącego na drzewach. Dowiedział się o tym Loki. Uplótł z jemioły strzały i wykorzystując Hodura, ślepego boga, pozbawił Baldera życia. Ale nie tylko strzała mogła zgładzić nordyckiego boga. Mógł to również zrobić czas.
Wieczną młodość zapewniały Asom złote jabłka z ogrodu pani wiosny, Idunn. Bez jej opieki ogród umierał, a wraz z nim – bogowie. Greckie bóstwa spożywały ambrozję, która miała tę przewagę nad jabłkami, że zapewniała również nieśmiertelność. Gdy jeden z olbrzymów porwał Idunn, Asom zaczęło trzaskać w stawach, posiwieli i byliby nędznie pomarli, gdyby Loki nie sprowadził Idunn z powrotem.
W końcu jednak bogowie umierają, ale nie wszyscy. Świat się kończy, ale nie na zawsze. Na firmamencie pojawia się nowe słońce, z oceanów wyłania się nowa ziemia, a z piekieł wraca Balder i bratobójca Hodur. Razem będą rządzić nowym, lepszym światem. Odnajdują porozrzucane w trawie kawałki złotego stołu, na którym pierwsi bogowie rozkładali tafli – złote tablice. Mając je w ręku, mogli wpływać na swoje przeznaczenie. Gdy pojawiły się Norny, boginie losu, Asowie utracili tafli, szczęście się od nich odwróciło. Ragnarok można traktować zatem jako grę bogów. Starzy bogowie rozegrali swoją partię i przegrali. Łamiąc przysięgi, stracili moralne prawo do rządzenia światem, a w ich miejsce pojawiło się drugie pokolenie. Wszak Mjolnir nie zostaje zniszczony – przejmują go synowie Thora. Fenrir zabija Odyna, ale sam ponosi śmierć z rąk syna Wszechojca – Widara, który wraz z bratem Walim również ocaleje z pogromu.