autor: Janusz Grzegorz
Tajemnice nowego God of War – Kratos w kręgu bajań nordyckich
Bóg wojny ostrzy sobie topór na nordycki panteon. Jaką rolę odegra w obcym świecie Duch Sparty i czego właściwie tam szuka? Odpowiedzi dostarczą zarówno tropy pozostawione przez twórców nowego God of War, jak i starożytne sagi.
Spis treści
Jeśli macie wrażenie, że o mitologii nordyckiej wiecie całkiem sporo, to studio Santa Monica udowodni Wam, jak bardzo się mylicie. Amerykanie planują postawić na głowie wszystko, co przeciętny gracz mógł słyszeć o Odynie i spółce, a to za sprawą ich najnowszego dzieła – gry God of War, która zadebiutuje już 20 kwietnia.
Przedsmak żonglerki oczekiwaniami mieliśmy już w zwiastunach God of War. Pojawia się ogromny wąż, Kratos myśli: „Prać!”. Powstrzymuje go małoletni syn, Atreus, drugi bohater gry: „Powściągnij swój gniew, ojcze, on chce pomóc”. Zdaje się, że twórcy próbują nam powiedzieć: nie trzeba będzie walczyć z każdym potworem czy bóstwem, jakie spotkamy. Podskórnie czujemy, że to nieprawda, że ojciec prać będzie mocno a często. Bo kto przy zdrowych zmysłach ufa wężom lub wszechmocnym istotom w ogóle?
Przed wyruszeniem w drogę…
…należy zobaczyć poniższy trailer gry. Bowiem tekst, który teraz czytacie, to kompleksowa analiza porównawcza mitologii nordyckiej i tego, co wiemy na razie o nadchodzącym wielkimi krokami God of War.
Odmitologizowanie mitów
Mówi Matt Sophos, odpowiedzialny za fabułę nadchodzącej gry:
Kratos nigdy nie miał najlepszego zdania o bogach. Wykorzystywali go do własnych celów, pomiatali jak pionkiem. Spoglądali na świat z wysokości Olimpu i nie obchodził ich los zwykłego człowieka. Byli jak politycy noszący drogie garnitury, dla których liczy się tylko władza i załatwianie własnych interesów.
Starożytni Grecy nie mieli więc łatwo. Z kolei Asowie – tak bowiem zwą się bogowie z północy – najmocniej kojarzą się Sophosowi z gangiem motocyklistów opisanych przez Huntera S. Thompsona w reportażu „Hells Angels” lub przedstawionych w serialu Synowie anarchii. Twardo stąpają po ziemi i pierwsi lecą z pięściami, gdy przychodzi do bitki. Kielicha nie odmówią, jadłem nie pogardzą, chwytają dzień i są z tego dumni.
Do drugiego sortu bogów można zaliczyć Wanów. Ich zejście na dalszy plan przypisuje się wpływowi ludów, które w trakcie wielkiej wędrówki nadciągały na tereny rdzennych mieszkańców. Przynosząc własną kulturę i wierzenia, stopniowo wypierały stare bóstwa. Znalazło to odbicie w mitycznym konflikcie z Asami. Mimo że to Wanowie byli stroną zwycięską, w ramach przypieczętowania pokoju wymieniono jeńców z obu krain. Sophos przyrównuje Wanów do miłujących pokój hipisów:
Żyją w harmonii z naturą, czuwają nad zachowaniem równowagi w świecie. Są strażnikami magii. Jednym okiem zerkają w stronę namacalnej rzeczywistości, drugim – w stronę rzeczy magicznych, czując między obydwiema sferami więź. Żyją w ciągłym konflikcie z gangami motocyklistów, mając własne cele i sposób, w jaki próbują je realizować.
Do powyższego opisu pasuje jak ulał matka Atreusa, a także tajemnicza znajoma Kratosa. Być może należą one do rodu Wanów bądź są ich wyznawczyniami. Thor nierozmyślnie obrócił w pył wioskę czcicieli Njorda, boga Wanów. Przed Asami chwalił się później, jak to drobiazgowo zaplanował w gruncie rzeczy dość przypadkowy pogrom. Deweloperzy mówią wprost: w grze wojna między Asami a Wanami trwa, a jej ofiarami są w ostatecznym rozrachunku olbrzymi, tak zaciekle tępieni przez Thora, boga piorunów.
A skoro o Thorze mowa…
Thor wcale nie jest znowu tak oczywistą postacią. Z jednej strony to główny bohater sag, bóg znany i lubiany, choć mnie niekiedy jawi się jako osiłek i opój. Bóg piorunów to typ rubasznego wikinga od rozwiązań siłowych, którego wykorzystuje się jako ostateczny argument w sporach z olbrzymami i Lokim. Typowy przedstawiciel gangu motocyklistów. Jego Mjölnir to nie magiczny młotek z przykrótką rękojeścią, ale broń ostateczna i koronny argument. Deweloperzy malują go jako szalonego berserka, którego „krwawa kampania przeciw olbrzymom nie ma końca i zatacza coraz szersze kręgi”. Sindriego i Brokra – karłów, które wykuły młot – dręczą z tego powodu wyrzuty sumienia ilekroć słyszą jęki konających olbrzymów. Zdaniem karłów równowaga w świecie została zachwiana i tylko stworzenie drugiej, równie silnej broni może zapobiec rozlewowi krwi. To właśnie od nich Kratos dostanie lek na szaleństwa pana błyskawic – topór zwany Lewiatanem, który położy kres pogromowi.
O olbrzymach wspominam nieprzypadkowo, gdyż obok Asów i Wanów, to oni są niejako trzecią stroną konfliktu. Olbrzymów zwie się jotunami, thursami, a nawet trollami (według jednego z opisów trolle to po prostu mniejsze wersje olbrzymów). Niektóre są tak ogromne, że sięgają wierzchołków gór. Lodowe zamieszkują Jotunheim, ogniste zaś Muspelheim. Bogowie mają z nimi na pieńku dosłownie od zarania dziejów. Ziemia powstała z ciała Ymira, legendarnego olbrzyma, którego krew przelali pierwsi Asowie. W mitach przedstawiani są jako podstępni adwersarze bogów, ale w grze ich wizerunek będzie zgoła odmienny – to budowniczowie, istoty zdolne tworzyć piękno i je doceniać. Potrafią wpaść w szał i solidnie przygrzmocić, ale daleko im do potęgi bogów. Z jednym wyjątkiem.
Naczelny mąciwoda wśród bogów, postać tyleż tragiczna, co skomplikowana, pan ognia, technicznie rzecz biorąc: olbrzym. Loki. Tu obetnie żonie Thora włosy, tam publicznie wypomni boginiom niewierność małżeńską, gdzie indziej z czystej złośliwości zabije urodziwego służącego lub okaleczy ulubionego kozła boga piorunów. Jeśli tylko nie było w pobliżu Thora, potrafił się wykpić od odpowiedzialności za niemalże wszystko. Asowie jednak nie byli pamiętliwi, gdyż Loki nie raz ratował im skórę, często pełniąc rolę chłopca na posyłki. To dzięki Lokiemu Thor otrzymał w podarunku swój cenny młot, żona Thora złocisty pukiel włosów, a Odyn – ośmionogiego konia Sleipnira, będącego dziecięciem z łona Lokiego. Żeby było jasne: tak, Loki, przybrawszy postać powabnej klaczy, dał się zapłodnić ogierowi.
Marvelowska adaptacja germańskich mitów dość dobrze oddaje kompleks niższości, który mógł trapić najprzebieglejszego z Asów. Gdy okazało się, że Loki, będąc poślubionym bogini Sigyn, spłodził na boku z olbrzymką wilczura Fenrira, węża Jormunganda i Hel, panią zmarłych, zaczęto traktować go z odrazą. Cierpliwość Asów wyczerpała się, gdy Loki doprowadził do śmierci boga słońca, Baldera. Za karę został owinięty jelitami swoich synów, przykuty do skały, a nad jego głową umieszczono węża, którego jad wypala olbrzymowi twarz. Gdy nadejdzie ragnarok, Loki wyzwoli się z więzów i powiedzie armie ciemności i olbrzymów przeciw Asom.
Zapowiedzią spotkania jest, w moim mniemaniu, głos z offu, mówiący w trailerze gry „zaszedłeś daleko od domu”. Któż inny byłby w stanie domyślić się tożsamości tajemniczego przybysza, jeśli nie Loki? Marna to wskazówka, ale należy mieć na uwadze, że również każda wierna próba adaptacji mitologii nordyckiej natrafia na przeszkodę w postaci ograniczonej ilości źródeł. Pracuje się na skrawkach i dziełach spisanych przez twórców urodzonych nie w pogańskiej dziczy, a w chrześcijańskim średniowieczu.