Mace Windu żyje. 10 odjechanych teorii fanów Star Wars
Spis treści
Mace Windu żyje
- Dlaczego tak: Ponieważ to Mace Motherf... Windu
- Dlaczego nie: Utrata ręki i upadek z wieżowca mogły kosztować go trochę zdrowia
Wśród wszystkich postaci wprowadzonych w trylogii prequeli to chyba właśnie mistrz Windu był najbardziej ceniony przez fanów. Nie dość, że grał go sam Samuel. L. Jackson, to jeszcze ze wszystkich członków rady zdawał się postacią najbardziej wyrazistą, a jednocześnie nierzucającą co chwila złotą myślą (tak, do Yody piję ja). Niewątpliwie jego umiejętności posługiwania się Mocą stały na bardzo wysokim poziomie. Skąd więc pewność, że zginął?
W świecie Gwiezdnych wojen odcięcie kończyn zdaje się nie tyle nie zagrażać życiu, ale wręcz stanowić naturalny etap rozwoju rycerza Jedi. Przecięcie na pół? Też żaden problem. Pożarcie przez gigantycznego stwora? Nic groźnego. Dlaczego więc tak potężny użytkownik Mocy jak Windu miałby przejąć się upadkiem z wysokości, porażeniem przez błyskawice i utratą ręki? O znalezieniu jego ciała nigdy nie wspomniano.
Sam Samuel. L. Jackson zaś – pół żartem, pół serio – powiedział, że według niego Mace Windu żyje. Co więcej, jego teorię podtrzymał sam George Lucas. W ostatnim filmie sag słychać wprawdzie jego głos, przemawiający razem z poległymi mistrzami Jedi, ale jeżeli udałoby się mu przeżyć atak Vadera i Palpatine’a, jakim problemem byłoby dla niego porozumiewanie się na odległość?
Zostało jeszcze 42% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie