Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 maja 2019, 11:30

Golem. Słowiański wiedźmin i jego NIEsłowiańskie potwory

Spis treści

Golem

W sadze Sapkowskiego golem był synonimem bezwolnego sługi, za którego działaniami zawsze stał potężny czarodziej, zazwyczaj o niezbyt szczytnych zamiarach. Gry CD Projektu RED kontynuowały tę tradycję: stworzenia te występują w Wiedźminie głównie w roli potężnych strażników, mających skutecznie odstraszać śmiałków zapuszczających się zbyt blisko siedzib magów lub ukrytych przez nich przedmiotów. I idealnie wpisują się tym samym w sposób, w jaki golem był reprezentowany od samej swej genezy, wywodzącej się z Talmudu.

Gdyby Geralt liznął trochę hebrajskiego, znacznie skróciłby czas swoich starć z golemami. - 2019-05-01
Gdyby Geralt liznął trochę hebrajskiego, znacznie skróciłby czas swoich starć z golemami.

W tej żydowskiej księdze samo słowo „golem” określa coś niedokończonego – w tym przypadku stworzenie z gliny, o kształcie człowieka, pozbawione jednak własnej duszy. Istotą tą był początkowo nawet biblijny Adam, dopóki nie tchnięto w niego człowieczeństwa. Potwory te potrafią jedynie wykonywać rozkazy, nie umieją samodzielnie mówić ani myśleć. Najbardziej znana legenda o Golemie, ta o praskim rabinie Maharalu, skończyła się szaleńczym atakiem stwora na tych, których miał on bronić.

Na szczęście zbuntowane olbrzymy można było łatwo zniszczyć: wystarczyło wyjąć lub zmodyfikować inskrypcję w jidysz na czole potwora, która magicznie zmieniała gliniany posąg w „żywą” istotę. Co ciekawe, pomimo legend o ostrzegawczym wydźwięku istnieją średniowieczne przekazy mówiące o próbach stworzenia golema – oczywiście nieudanych, mimo że żydowscy autorzy pozostawili po sobie wyjątkowo dokładne instrukcje.

GASHADOKURO, FOLKLOR JAPOŃSKI

Geneza tego podobnego do szkieletu giganta jest równie makabryczna, co autentycznie smutna – Gashadokuro to po prostu połączone ciała ludzi, którzy podczas wojny zmarli z głodu i nie otrzymali należytego pochówku. Ale podczas spotkania z tym potworem zamiast mu współczuć, należało raczej brać nogi za pas – bestia była bowiem nieśmiertelna, niszczyła wszystko na swej drodze i lubowała się w piciu krwi tryskającej z karku ofiary, której wcześniej odgryzała głowę. Zazwyczaj dopadała samotnych wędrowców, którzy nie zdążyli zejść z traktów przed nadejściem nocy, w szczególności zaś tych, których ścieżki przebiegały obok masowych grobów lub pól bitew; jej pojawienie się zwiastował natomiast dźwięk „gachi-gachi”, skąd wzięła się nazwa Gashadokuro.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Wiedźmin: Pogromca potworów - zleciłem żonie mordowanie utopców na autostradzie
Wiedźmin: Pogromca potworów - zleciłem żonie mordowanie utopców na autostradzie

Witcher: Monster Slayer ruszyło! W ostatnich dniach zrzucałem kilogramy wcielając się w wiedźmina, tylko ze smartfonem w dłoni, a nie mieczem. Walczyłem z gryfem na budowie, włóczyłem po parkingach podziemnych nocą... było wesoło.

Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy
Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy

Umówmy się, że oglądanie samych ludzi na ekranie potrafi zwyczajnie znudzić, dlatego obecność w filmach wszelkiego rodzaju potworów jest często obowiązkowa. Które z nich najbardziej zapadły nam w pamięć? Sprawdźcie sami!

Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza
Diabeł stróż – popkultura wciąż nie może oswoić dzikiego zwierza

Diabła, ucieleśnienie czystego zła, popkultura próbuje oswoić już od jakiegoś czasu. Idzie jakoś opornie, bo twórcy pamiętają, że ta figura to wciąż dzikie zwierzę, jednak nie rezygnują. Ciężko oprzeć się fascynacji i pokusie.