Dżin. Słowiański wiedźmin i jego NIEsłowiańskie potwory
Spis treści
Dżin
Napotkany na wyspach Skellige dżin w niczym nie przypomina zawadiackiego niebieskiego duszka z lampy, przemawiającego do nas głosem Krzysztofa Tyńca (w oryginale – Robina Williamsa). To potężne i trudne do okiełznania stworzenie, pozbawione zwyczajnej fizycznej formy i materializujące się jako ciskająca piorunami chmura, zdolna do władania potężną magią. Co ciekawe, żaden z tych wizerunków nie jest bliski wyobrażeniu dżina w jego najwcześniejszej formie, znanej w Arabii jeszcze przed ekspansją islamu.
Na Bliskim Wschodzie były to duchy o ani dobrej, ani złej naturze, często utożsamiane z aniołami lub demonami. Posiadały umiejętność zmieniania się w niewielkie zwierzęta, a na swoje siedziby wybierały zazwyczaj pustynie i opuszczone domostwa. Przynosiły ludziom zarówno pomyślność, obdarzając artystów czy poetów weną, jak i nieszczęście – według wierzeń ich wpływ powodował choroby psychiczne. W VII wieku w Arabii dominującą religią stał się islam, ale wiara w dżiny była tak powszechna, że trafiła nawet do Koranu.
Według świętej księgi muzułmanów są to niewidzialne istoty, stworzone przez Boga z „ognia bez dymu”; w niektórych aspektach przypominające ludzi (musiały jeść i pić, mogły też umrzeć i trafić do piekła), ale traktujące ich z wyższością. Potrafiły one manifestować swoją obecność, przybierając kształt zwierząt albo rozmytych duchów czy cieni. W niektórych kulturach arabskich wierzono, że burze piaskowe były wynikiem bitew pomiędzy dżinami.
NESNAS, FOLKLOR JEMEŃSKI
Pokonanie tego stworzenia w walce byłoby ciężkim zadaniem nawet dla najwytrawniejszego wiedźmina. Nesnas pozornie nie robi wrażenia potężnego przeciwnika – w końcu jak trudno byłoby zwyciężyć posiadający ogon wrak człowieka, przecięty idealnie w połowie? Cóż, okazuje się, że bardzo ciężko, bo potwór ten według arabskich wierzeń potrafi wykonywać ogromne susy, błyskawicznie dopadać ofiary i przy pomocy jednego dotknięcia pozbawiać ją ciała.
Istoty te nie były ani żywe, ani martwe, nienawidziły więc każdego, kto według nich nie korzystał w pełni z danego mu życia, i to takich ludzi wybierały sobie najczęściej jako ofiary, mając nadzieję, że zabijanie innych da im wieczny spokój. Jedyną obroną przed nesnasami było więc chwytanie każdego dnia i spełnianie marzeń. Cóż, lepsza taka motywacja niż korzystanie z usług coachów.
Utopiec
Od pierwszego Wiedźmina, przez jego kontynuację, aż po Dziki Gon – utopce były stałym elementem bestiariusza. Zazwyczaj gracz spotykał się z nimi bardzo wcześnie, toteż istoty te pełniły raczej rolę chłopców do bicia – ani to szczególnie silne, ani wybitnie zwinne, macha tylko łapami i przeszkadza w polowaniu na prawdziwe monstra. Ale krajobraz wiedźmińskiego uniwersum nie obyłby się bez nich, bo to po dziś dzień jedno z najszerzej znanych stworzeń ze słowiańskiego folkloru, które CD Projekt RED odwzorował zgodnie z licznymi opowieściami sprzed lat.
Historie o utopcach można było zresztą usłyszeć na wsiach jeszcze w ubiegłym wieku, choć wówczas funkcjonowały one już głównie po to, by straszyć amatorów dzikich kąpieli. Potworami tymi stawać się miały poronione lub zabite przez matki dzieci, jak również osoby, które popełniły samobójstwo poprzez utopienie się, co miało związek z ideą wody jako granicy między rzeczywistością a zaświatami. Prawdziwej śmierci i spokoju utopce mogą zaznać wyłącznie poprzez pociągnięcie kogoś innego w odmęty, toteż czyhały one nocami na nieuważnych entuzjastów kąpieli i bezlitośnie ich mordowały.
Utopca dało się odgonić poprzez wypowiedzenie odpowiednich zaklęć, złożenie ofiary ze zwierzęcia, a po przyjęciu przez Polskę chrześcijaństwa – rzucając mu w twarz różańcem lub oblewając święconą wodą. Szczególnie „aktywne” potwory te stawały się na wiosnę, przed nocą kupały (letnim przesileniem), kiedy to tworzyły wiry i doprowadzały do występowania rzek z koryta i zalewania pól.
KAPPA, FOLKLOR JAPOŃSKI
Japonia nierozłącznie kojarzy się wielu osobom z wszelkiej maści dziwactwami, dlatego czytając o kappie, trudno się im dziwić. Ten demon przesiaduje w pobliżu zbiorników wodnych, czyniąc ludziom krzywdę: od złośliwych, ale w gruncie rzeczy nieszkodliwych dowcipów – aż po porywanie dzieci, gwałcenie kobiet i pożeranie wnętrzności. Według wierzeń kappa ma pancerz jak u żółwia, wzrost kilkuletniego berbecia, zieloną skórę i misę z wodą na głowie, która jest źródłem jego magii. Jeśli płyn się wyleje, demon staje się bezsilny, a ten, kto mu wówczas pomoże, zyskuje jego dozgonną wdzięczność. A to nie byle co, bo osobom, które nie są jego przyjaciółmi, kappa może próbować wyciągnąć shirikodamę – tajemniczą kulę, zawierającą duszę, z jakiegoś powodu schowaną w odbycie.