Zadzwoń do Saula (Better Call Saul). Seriale kryminalne, które obejrzysz na Netflixie
Spis treści
Zadzwoń do Saula (Better Call Saul)
- Co to? Spin-off Breaking Bad opowiadający o początkach prawnika znanego światu jako Saul Goodman.
- Ile sezonów i odcinków? 5 sezonów, każdy po 10 odcinków
- Czy serial jest już zakończony? Nie – i bardzo dobrze. Im więcej Saula, tym lepiej!
Coś, co zrodziło się w głowie Vince’a Gilligana jako lekki, komediowy spin-off Breaking Bad, przerosło pierwowzór. Bez owijania w bawełnę – Better Call Saul to jeden z najlepszych współczesnych seriali z pogranicza dramatu, komedii i kryminału. A może po prostu najlepszy.
Saul wychodził z cienia Waltera, już gdy był oślizgłym prawnikiem twórcy niebieskiej mety. Już wtedy błyszczał dzięki łasicowatemu urokowi rewelacyjnego Boba Odenkirka. W Better Call Saul skurczybyk rozwija skrzydła. Stworzył jednego z bardziej złożonych bohaterów, jakich widzieliście. Poznajemy go tutaj jeszcze jako Jimmy”ego McGilla, młodszego i bardziej niewinnego, początkującego prawnika, który klepie biedę, próbuje odpracować przeszłość oszusta i zaimponować bratu, słynnemu adwokatowi.
To bardzo rozdarta postać. Z jednej strony Saul ma wielkie ambicje, z drugiej próbuje robić coś dobrego dla siebie i innych. Ciąży mu przeszłość pełna błędów. Potrafi wkręcić każdego w niemal wszystko, to urodzony szachraj. Przesympatyczny szachraj, który nie chce niczyjej szkody. Do czasu. Better Call Saul to kolejny serial o przekraczaniu granic, ale dużo subtelniejszy i bardziej niejednoznaczny niż Breaking Bad.
Tutaj absolutem, po którym się depcze, jest prawo, rzadziej – moralność. Saul dużo częściej stara się robić coś dobrego dla innych niż dla siebie, wybiera tylko... nieszablonowe metody. Dlatego, że może. Dlatego, że tak jest szybciej. Dlatego, że lubi sprawdzać, gdzie leży granica. Oraz dlatego, że jest jak szop pracz – sprytny, sympatyczny, uroczy i nawet kiedy oszukuje, śmiejąc się nam prosto w twarz, nie sposób się na niego gniewać.
Na ścieżkę dwuznaczności moralnej też zostaje zepchnięty przez bolesne ciosy wymierzone przez innych. Obserwujemy małe wielkie tragedie człowieka, który się waha i który się stara. A kolejne przełomowe punkty, zwłaszcza na koniec każdego sezonu – złamią i Was.
Serial się nie spieszy. Bardzo powoli rozwija narrację i odsłania swoje atuty. Tyle że cały czas podbudowany jest mocarnymi, narastającymi ładunkami emocjonalnymi, które uwalnia w odpowiednich momentach. Po drodze bawi nas czarnym, łobuzerskim humorem głównego bohatera oraz innych szuj z okolicy (i paru przyzwoitych ludzi, którzy mieli nieszczęście trafić pomiędzy wrony).
Mamy tu prawników, regularnych bandytów, zwykłych ulicznych złodziejaszków, wreszcie upadłych gliniarzy – wraca ulubieniec fanów, Mike z Breaking Bad. Jego historia rozdziera serce tak samo jak losy Saula. Tutaj nawet najbardziej statyczne, powtarzalne sekwencje mają sens, prowadzą do potężnego wyładowania. Bawią, wbijają w fotel. Przejmują. Dlatego nieważne, czy potrzebujecie prawnika, czy tylko dobrego show – zadzwońcie do Saula.
O AUTORZE
Z kryminałami znam się od dziecka. Historie zmęczonych życiem gliniarzy i bandziorów w wielkich miastach przeżarły moją wyobraźnię na amen. To jeden z pierwszych gatunków, poza animowanymi komediami, jaki poznałem. W dzieciństwie obejrzałem sporo klasycznych seriali, zarówno polskich (Glina, Ekstradycja, Pitbull, Oficer), jak i zagranicznych (Kojak, Colombo, Crime Story). Z przyjemnością odkryłem tę miłość na nowo, gdy pojawiły się świeże, interesujące seriale, które bawiły się formą, treścią i rolą klasycznego bohatera. Nietrudno się domyślić, który z nich jest mi najbliższy, ale z całą resztą, nawet z Narcos, spędziłem wiele przyjemnych, często inspirujących godzin. Może z tej inspiracji coś się jeszcze kiedyś urodzi.