6. Assassin’s Creed III. Najlepsze gry z serii Assassin's Creed – ranking
Spis treści
6. Assassin’s Creed III
- Data premiery: 30.10.2012 (PS3, X360), 13.11.2012 (WiiU), 22.11.2012 (PC)
- Czas potrzebny do ukończenia fabuły: 15,5 godziny
- Liczba miast: 2
Po zakończeniu trylogii Ezia Auditore firma Ubisoft stanęła przed skomplikowanym zadaniem – pochodzący z Florencji bohater znalazł sobie bowiem stałe miejsce w sercach graczy, a stworzenie równie charyzmatycznej postaci i jej umiejętne przedstawienie w jednej tylko produkcji wydawało się iście karkołomnym przedsięwzięciem. Na szczęście Connor Kenway, znany również jako Ratonhnhaké:ton, czyli Metys będący owocem miłości Indianki i Brytyjczyka, wyszedł obronną ręką ze starcia z powszechnie lubianym Włochem.
Po Italii i Imperium Osmańskim przyszedł czas na Amerykę Północną z lat 1753–1783, kiedy to tamtejsi koloniści walczyli o uzyskanie niepodległości. Autorzy pozwolili graczom wziąć udział między innymi w oblężeniu Bostonu czy ujrzeć na własne oczy wielki pożar Nowego Jorku, jednocześnie nie uciekając zbytnio od takich problemów jak chociażby ówczesna sytuacja rdzennych mieszkańców tego kontynentu – dość powiedzieć, że po tym, jak jego rodzinna wioska została zniszczona, protagonista poświęcił się walce z tyranią i poszukiwaniu sprawiedliwości... co zupełnie przypadkowo pokrywało się z zasadami wyznawanymi przez bractwo asasynów.
Assassin’s Creed III wprowadziło do serii sporo świeżości – z uwagi na swoje indiańskie korzenie nowy heros radził sobie ze wspinaczką na skały i drzewa (aczkolwiek szkoda, że tylko te wybrane) wcale nie gorzej niż z wdrapywaniem się na budynki; to jego pochodzeniu zawdzięczaliśmy również możliwość polowania na zwierzęta (których skóry i futra mogliśmy wymieniać lub sprzedawać) oraz fakt, że w walce obok kultowego ukrytego ostrza wykorzystywał między innymi tomahawk stylizowany na symbol tytułowego bractwa.
Zmiany nie ominęły także systemu walki – autorzy zrezygnowali z konieczności własnoręcznego oznaczania celów. Dopełnieniem tego wszystkiego były pory roku, które co prawda nie zmieniały się w sposób płynny, ale potrafiły urozmaicić zabawę – oczywiście pod warunkiem, że przymknęło się oko na pewne niedoróbki, choćby w postaci brodzących w śniegu ludzi pracujących w polu...
Omawiana produkcja to również pierwsza część serii, w której pojawiły się bitwy morskie – wprawdzie nie stanowiły one jeszcze jednego z głównych punktów programu i nie pozwalały na przeprowadzenie abordażu, niemniej położyły solidne fundamenty pod schemat, na którym miała zostać oparta następna odsłona cyklu. Wrogie statki mogliśmy więc zatapiać lub przejmować, korzystając ze zróżnicowanego uzbrojenia, którego wachlarz poszerzaliśmy w toku przygody. Koniec końców, Assassin’s Creed III śmiało można uznać za udaną pozycję oraz zwiastun kierunku, jaki seria miała obrać na kolejne lata (a przynajmniej tak się wówczas wydawało).
CZY WIESZ, ŻE...
W przeciwieństwie do Altaira i Ezia imię Connora nie jest powiązane z orłem czy lataniem –indiańskie słowo Ratonhnhaké:ton odwołuje się do wilka.