Life Is Strange – miejsce nr 18. GRY DEKADY. CZĘŚĆ 2. – ranking redakcji
Spis treści
Life Is Strange – miejsce nr 18
- Gatunek: przygodówka narracyjna
- Data premiery: styczeń 2015
- Platformy: PC, PS4, XOne, PS3, X360, iOS, AND
Dlaczego w tę grę po prostu trzeba zagrać?
Life Is Strange to gra, która w pewien sposób mnie zmieniła – i nie chodzi tylko o upodobanie do indie rocka. Emocje, które odczuwałam, poznając świat Max i Chloe, były tak mocne, jakbym to ja przeżywała przygody wraz z bohaterkami.
Karolina „Ikazuchi” Kobylarz
W grach narracyjnych najczęściej szukamy emocji. Dramatycznych wydarzeń, które wzruszają, przygniatają mentalnie, wywołują radość na widok szczęścia bohaterów, niepewność przy podejmowaniu decyzji czy złość na niesprawiedliwość losu. Wszystkich ich w Life Is Strange nie brakuje, choć paradoksalnie to nie one świadczą o wyjątkowości produkcji studia DONTNOD. Najbardziej magiczne są w niej chwile, w których nic się nie dzieje – siadamy sobie pod drzewem albo z gitarą w swoim pokoju i spokojnie rozmyślamy o ostatnich wydarzeniach, słuchając przy tym niesamowicie nastrojowej muzyki.
Gra zabiera nas do niewielkiego, urokliwego miasteczka Arcadia Bay i pozwala wcielić się w Max Caulfield – nieśmiałą nastolatkę, której marzy się kariera fotografki. Splot dość dramatycznych wydarzeń sprawia, że dziewczyna odkrywa w sobie zdolność manipulowania czasem, dzięki której otrzyma od życia cenną lekcję o odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Life Is Strange to przede wszystkim niesamowity klimat, budowany przez wspomniane wyżej spokojne sceny, ale również świetnie nakreślone, żywe postacie, interesująco zaprojektowane miasto i tajemnicze motywy fabularne. Bawiąca się konwencją mechanika cofania czasu i wybory moralne, które potrafią złamać serce, stanowią zaś kropkę nad doskonałym i.
Cyberpunk 2077 – miejsce nr 17
- Gatunek: RPG akcji
- Data premiery: grudzień 2020
- Platformy: PC, PS4, XOne
Gdyby nasze zestawienie dotyczyło nie najlepszych, a najbardziej wyczekiwanych i najgłośniejszych gier dekady, to Cyberpunka 2077 znaleźlibyście na znacznie wyższej pozycji w tym rankingu. Po sukcesie Wiedźmina 3 kolejne dzieło CD Projektu RED było wypatrywane niczym wybraniec mający przywrócić równowagę gamingowej Mocy, a wykraczająca daleko poza świat gier komputerowych kampania reklamowa sprawiła, że tytuł ten mogliśmy znaleźć niemal wszędzie – w sklepach z odzieżą, na opakowaniach dezodorantów czy specjalnych modelach smartfonów.
Jednakże oczekiwania oczekiwaniami, a realia realiami. Te zaś są takie, że Cyberpunk 2077 okazał się… świetną grą. Pod wieloma względami tak wspaniałą jak na to liczono, w tym również w tej najważniejszej kwestii, czyli kreacji wirtualnego świata oraz wypełniającej go fabuły i zadań pobocznych. Zawiodła natomiast strona techniczna – na pecetach tytuł ten trawi zatrzęsienie błędów, które na starych konsolach dodatkowo potęguje katastrofalna wręcz jakość portów. To dzieło, któremu naprawdę wiele trzeba wybaczyć, i od tego, jak duża jest Wasza tolerancja na niedopracowanie techniczne w zamian za jakość fabularną, zależy to, jak pozytywny będzie jego odbiór.
Deus Ex: Human Revolution – miejsce nr 16
- Gatunek: RPG
- Data premiery: sierpień 2011
- Platformy: PC, PS3, X360, WiiU
Dlaczego w tę grę po prostu trzeba zagrać?
Nie jestem zwolennikiem teorii, że gry to sztuka, ale dla Deus Ex: Human Revolution mógłbym zrobić wyjątek.
Osti
„Nigdy o to nie prosiłem” – wymamrotało pod nosem wielu fanów pierwszego Deus Ex, widząc, jak genialne mechaniki pierwowzoru uległy strywializowaniu w kontrowersyjnej kontynuacji Invisible War z 2003 roku. Raczej nikt, poza Adamem Jensenem, nie wypowiedział natomiast tego zdania w roku 2011, gdy zasiadał do Deus Ex: Human Revolution – trzeciej odsłony serii, która przywróciła jej dawny blask.
Przeniesienie akcji w przeszłość względem pierwszego Deus Ex, do roku 2027, pozwoliło twórcom na opowiedzenie zupełnie nowej historii, do zrozumienia której nie potrzeba było znać poprzednich części cyklu. A była to historia początków rewolucji, dotyczącej biomechanicznych ulepszeń ludzkości, zaprezentowana w czarno-złotej cyberpunkowej stylistyce, pełna tajemnic i intryg. Human Revolution wciągało fabułą, przyciągało wzrok oprawą, a do tego imponowało swobodą podejść do rozwiązywania problemów – kolejne misje, zależnie od preferencji i decyzji podjętych przy rozwijaniu bohatera, mogliśmy zaliczać zarówno metodą „na Rambo”, jak i skradając się za plecami strażników czy przejmując kontrolę nad podręczną technologią i wykorzystując ją przeciwko wrogom.
League of Legends – miejsce nr 15
- Gatunek: MOBA
- Data premiery: październik 2009
- Platforma: PC
Dlaczego w tę grę po prostu trzeba zagrać?
LoL to gra tak rozbudowana, że można grać w nią 10 lat i nadal uczyć się nowych rzeczy, a jak tylko zacznie się nam nudzić, wystarczy zmienić postać, żeby mieć zupełnie nową rozgrywkę.
Kwiściu
Początki LoL-a sięgają roku 2002, gdy StarCraft: Blood War otrzymał drastycznie zmieniający zasady rozgrywki mod. Niedługo później trafił on w poprawionej formie do Warcrafta 3 jako mapka Defense of the Ancients, która zdobyła olbrzymią popularność. W kolejnych latach modyfikacja ulegała kolejnym ulepszeniom i stawała się jeszcze popularniejsza. Autorzy Warcrafta nie wpadli na to, by ze stworzonej przez ich własnych fanów w ich własnym dziele nowości uczynić komercyjną grę. Lukę tę w końcu wypełnili inni, a królem okazało się być League of Legends.
LoL oficjalnie zadebiutował w 2009 roku, więc teoretycznie nie powinien załapać się do naszego rankingu. Postanowiliśmy jednak zrobić wyjątek dla produkcji, która w ostatniej dekadzie osiągnęła apogeum swojej popularności, była stale rozwijana i do dziś pozostaje bardzo żywotna. Dzieło Riot Games nie kryło ewidentnych inspiracji Dotą, szlifując sprawdzone mechaniki i łącząc je z przyciągającym graczy modelem dystrybucyjnym free-to-play. Dzięki stałym poprawkom oraz rozbudowaniu gry początkowy sukces udało się przekuć w gigantyczny fenomen, który dziś jest jednym z filarów e-sportu. Oraz piekielnie wciągającą grą, bez względu na to, czy chcemy grać w nią na poziomie zawodowym, czy po prostu dobrze się bawić po ciężkim dniu w pracy lub w szkole.