Death Stranding – miejsce nr 30. GRY DEKADY. CZĘŚĆ 2. – ranking redakcji
Spis treści
Death Stranding – miejsce nr 30
- Gatunek: symulator kuriera ;-)
- Data premiery: listopad 2019
- Platforma: PS4
Parafrazując inżyniera Mamonia – najbardziej lubimy te gry, które znamy. Możemy się nadymać, że twórcy wysokobudżetowych produkcji nie ryzykują, zamykają się w schematach, ale prawda jest taka, że robią to, bo tego właśnie od nich oczekujemy. Death Stranding jest na to doskonałym dowodem. Hideo Kojima postanowił stworzyć coś, czego jeszcze nie było – i miał do tego odpowiedni budżet. Jaka była reakcja graczy? Opór. Jeden wielki festiwal naśmiewania się – który zaczął się, zanim jeszcze przekonaliśmy się, czym Death Stranding będzie – jedynie nasilał się z każdą kolejną informacją o grze i nie zakończył, gdy ta wyszła i okazała się tym, co obiecywano – rewolucją.
Założony przez Kojimę zespół przygotował produkcję opartą na koncepcji budowania więzi, zarówno w kontekście rozgrywki, jak i fabuły. Rewolucyjny moduł sieciowy gry sprawiał, że każdy przechodząc swoją własną kampanię single player, jednocześnie stawiał obiekty przydające się innym graczom, korzystał z tych wzniesionych przez nich czy przenosił dalej paczki pozostawione przez nieznajomych, dzieląc się z nimi zyskiem. Prosty, nieinwazyjny system kooperacji znacznie ułatwiał zabawę w kuriera, w ramach której dokonała się druga, mniejsza rewolucja – wynalezienie na nowo „fedex questów”, sprawienie, że proste zadania z gatunku „przenieś paczkę z punktu A do punktu B” nabrały wymiaru strategicznego i potrafiły zapewnić rozrywkę na dziesiątki godzin.
- Więcej o grze Death Stranding
- Recenzja gry Death Stranding – co tu się odkojimowało?
- Hollywood w grach – znane twarze, które zobaczymy w Death Stranding
XCOM: Enemy Unknown + XCOM 2 – miejsce nr 29
- Gatunek: taktyczne strategie
- Data premiery: październik 2012, luty 2016
- Platformy: PC, PS4, XOne, PS3, X360, AND, iOS
Już tak bywa w branży gier, że pewne kultowe serie, mimo tryumfalnych początków, z czasem odchodzą w niebyt. Wydawało się, że taki los spotkał zainicjowany w 1994 roku przez UFO: Enemy Unknown cykl X-COM, który po zdefiniowaniu podgatunku taktycznych strategii w kolejnych odsłonach zaczął coraz bardziej oddalać się od pierwotnych założeń, aż po 2001 roku, kiedy to przekształcił się w niezbyt udaną grę akcji X-Com: Enforcer, zapadł się całkowicie pod ziemię.
Nieco ponad dekadę później jednak odrodził się w blasku i chwale. XCOM: Enemy Unknown powracał do korzeni serii, dorzucając garść współczesnych usprawnień oraz nowoczesną oprawę. Dopracowanie zarówno warstwy strategicznej, jak i taktycznej oraz wysoki poziom trudności sprawiły, że gwiazda gry zalśniła raz jeszcze. Wydany w 2016 roku sequel potwierdził sukces poprzedniej części, eliminując nieliczne wady i wprowadzając nieco nowości.
- Więcej o grze XCOM: Enemy Unknown
- Strzelając do E.T. – recenzja gry XCOM: Enemy Unknown
- Więcej o grze XCOM 2
- Recenzja gry XCOM 2 – drugie UFO, czyli wróg poznany
Darkest Dungeon – miejsce nr 28
- Gatunek: roguelike
- Data premiery: styczeń 2016
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch, PSV, iOS
O serii Dark Souls często mówi się, że są to gry piekielnie trudne, ale przy tym sprawiedliwe. Śmierć niemal zawsze następuje tu z naszej winy, a zachowując cierpliwość i wyciągając wnioski z kolejnych porażek, jesteśmy w stanie przezwyciężyć wszelkie trudności. Darkest Dungeon stopniem oferowanego wyzwania nie ustępuje niczym cyklowi FromSoftware, ale już ze wspomnianą uczciwością sprawa wygląda tu zgoła inaczej. O zagładzie naszej drużyny bardzo często decyduje zwykły pech, co boli szczególnie, zważywszy na fakt, że w przeciwieństwie do Soulsów tutaj śmierć postaci jest ostateczna.
Frustrujemy się więc i klniemy na niesprawiedliwość losu. Ale gramy dalej, bowiem Darkest Dungeon uzależnia. To taktyczne RPG z elementami roguelike’a, w którym wszystkie składowe doskonale ze sobą współgrają. Świetna oprawa i sugestywny głos narratora budują fantastycznie mroczny klimat, starcia – również za sprawą wspomnianej losowości i wysokiego poziomu trudności – wzbudzają olbrzymie emocje, a każdy udany powrót do bezpiecznego miasta z mrocznych lochów oznacza pokłady satysfakcji.
- Więcej o grze Darkest Dungeon
- Recenzja gry Darkest Dungeon – wciągającego jak diabli RPG nie dla mięczaków
Diablo III – miejsce nr 27
- Gatunek: hack’n’slash
- Data premiery: maj 2012
- Platformy: PC, PS4, XOne, Switch, PS3, X360
Kontynuacje gier otaczanych kultem totalnym zawsze mają pod górkę. Wiedzą o tym chociażby twórcy kolejnych odsłon serii Might and Magic: Heroes – czego by nie stworzyli, ich nowe dzieło nigdy nie wytrzymuje porównań z legendarnym Heroes of Might and Magic III. Z podobnym problemem mierzyło się też Diablo III, które po darzonej niemalże religijną czcią „dwójce” zwyczajnie nie było w stanie wygrać z sentymentem. Pozycja ta rodziła się latami i w bólach, wzbudzała kontrowersje jeszcze przed premierą z powodu zbyt kolorowej oprawy, a i z samego debiutu wróciła na tarczy, gdy serwery nie wytrzymały naporu graczy i zwyczajnie odmówiły spragnionym wrażeń poszukiwaczom przygód wstępu do Sanktuarium.
Kiedy jednak uporano się z problemami technicznymi, okazało się, że gra jest... no, całkiem niezła, ale Diablo II jednak było lepsze. Blizzard się mimo wszystko nie poddał i rozwijał swoją produkcję dalej, wyrzucając z niej to, co nie wyszło, i jeszcze bardziej ulepszając to, co się udało. I z czasem, krok po kroku, Diablo III stało się prawdziwym królem hack’n’slashy, potrafiącym zapewnić dziesiątki, a nawet setki godzin świetnej zabawy. Szczególnie entuzjastycznie przyjęty został dodatek Reaper of Souls, doskonale wypadła także próba przeniesienia gry na konsole.