autor: Damian Pawlikowski
Zemsta jest słodka (Wiedźmin 2, Serious Sam 3). Najbardziej traumatyczne momenty z gier wideo - sceny, które zniszczyły nam system
Spis treści
Zemsta jest słodka (Wiedźmin 2, Serious Sam 3)
Jeśli słysząc określenie „pirat” masz przed oczami Edwarda Kenwaya albo pijanego wujka Staszka za kierownicą rozpędzonego Tico, a na Twoim dysku zalega kilkaset gigabajtów gier i filmów z torrentów, powinieneś wyzbyć się hipokryzji i potraktować ten akapit jako ostrzeżenie. Nic tak nie zniechęca do gier, jak nawarstwienie bugów, totalnie psujących rozgrywkę, co wie chyba każdy, kto próbował swoich sił w Arkham Origins. Co innego, jeśli owe „niedoróbki” są celowym zabiegiem twórców, złośliwie mszczących się na posiadaczach nielegalnych kopii ich gry. Odpalając drugiego Wiedźmina z pirackiego źródła nie powinno Was zdziwić, jeśli w scenach erotycznych wszystkie modele ponętnych damulek zastąpione zostaną wizerunkiem miss turpizmu, Mariettą Loredo, a w jednym z zadań zaatakuje nas nagle horda krwiożerczych kur. Albo dziesięciu nieśmiertelnych piratów ze sztachetami, przed którymi nijak nie da się uciec. W pewnych momentach Geralt może zostać wysłany na tamten świat przez swoich towarzyszy broni, albo zawisnąć na stryczku z etykietą niegodziwego złodzieja. Podobny zabieg zastosowano także m.in. w grze Serious Sam 3, gdzie w pewnym momencie do nieuczciwego gracza przyczepiał się olbrzymi, czerwony i – co najważniejsze – niezniszczalny skorpion, którego jedynym celem jest posłać Poważnego Sama do grobu. Nie ma to jak skuteczna zachęta do kupna oryginalnej gry.