autor: Michał Pajda
Jak straszą Polacy? Ciekawe polskie horrory, które wyszły lub dopiero nadchodzą
Polskie gry to często produkty z najwyższej półki. Dzisiaj sięgnęliśmy po horroru z nad Wisły, wśród których znajdziecie parę perełek do ogarnia lub gorącego wyczekiwania (bo na dwie jeszcze czekamy).
Spis treści
Ewolucja strachu w dziejach ludzkości może wydawać się... przerażająca. Pierwotnie odruch ten służył naszym przodkom jako awaryjna dźwignia bezpieczeństwa, która natychmiastowo uruchamiała skomplikowaną procedurę ucieczki, by gatunkowi udało się szczęśliwie przetrwać do epoki internetu. Wraz z poznawaniem świata oraz rozwojem człowieka i jego samoświadomości funkcja ta zaczęła przechodzić szereg mutacji. Współcześnie strach, szczególnie w ekstremalnych sytuacjach „okołoblokowych”, również może okazać się pomocny – na co dzień jednak odgrywa zdecydowanie inną rolę, na przykład rozrywkową.
Fascynacja śmiercią, niewyjaśnionymi zjawiskami paranormalnymi i hektolitrami niepotrzebnie przelanej krwi znana jest od wieków. W bliżej nieokreślonym momencie swej historii ludzie po prostu zaczęli lubić ów dreszczyk przerażenia – potrzebę tę zaspokajano najpierw poprzez przekaz ustny: dzięki podaniom ludowym i legendom – a później zanurzając się w gatunkowej literaturze. Przełomem okazał się rozwój kinematografii i powstanie filmów postrzeganych dziś jako kultowe (m.in. takie perełki jak Gabinet doktora Caligari czy Golem).
Nie tylko twórcy filmowi prześcigają się w komercyjnym straszeniu szybko rosnącej populacji amatorów szeroko rozumianej grozy. Już w latach 90. można było natrafić na growe produkcje próbujące nieco nas zatrwożyć, które – wraz z błyskawicznym rozwojem możliwości graficznych obecnych platform gamingowych – stały się przyczynkiem do wykrystalizowania się w ciągu kilku kolejnych lat nowego gatunku elektronicznej rozrywki. O ile kino grozy praktycznie nie istnieje w polskim wymiarze producenckim – pieniądze znajdują się wyłącznie na kolejne głupawe komedyjki romantyczne z Tomaszem Karolakiem w roli głównej – o tyle twórcy gier horrorowych mają się w naszym kraju naprawdę dobrze.
Z okazji amerykańskiego „Dnia Nocnego Zbierania Cukierków i Płatania Figli, Jeżeli Ktoś Tych Cukierków Nam Odmówi” przygotowaliśmy zestawienie sześciu rodzimych produkcji, w których polscy deweloperzy straszą graczy – lub będą straszyć ich w nieodległej przyszłości. Powyższe nawiązania filmowe nie są dziełem przypadku. Zestawienie bowiem – w myśl słów Alfreda Hitchcocka, wielkiego reżysera, który uważał, że „film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć” – zostało ułożone w taki sposób, aby najbardziej przerażające gry zostawić na sam koniec.