autor: Michał Pajda
Agony – polska wizja piekła. Jak straszą Polacy? Najciekawsze polskie horrory
Spis treści
Agony – polska wizja piekła
OSTATNIE DNI
Agonią jest życie bez grania,
Brak internetu to piekło.
To powód mojego czekania,
By wreszcie się, po ludzku, zdechło.
W chwili pisania tego artykułu Agony wciąż pozostaje w fazie produkcji – premiera została zaplanowana na tegoroczny grudzień. Ze steamowego dema wynika jednak, że fani horroru mają tu na co czekać. Madmind Studios – młoda ekipa deweloperska z Bydgoszczy, w skład której wchodzą ludzie pracujący niegdyś między innymi nad Wiedźminem 3: Dzikim Gonem czy The Division – sięgnęło bowiem do najgłębszych otchłani piekła, by... zrobić grę o piekle. Nie jest to jednak cukierkowa wizja owych czeluści rodem z lekcji religii w podstawówce – choć nie ma tu kotłów z gotującą się smołą, wszechobecny biblijny płacz i zgrzytanie zębów są nad wyraz na miejscu.
W grze wcielamy się w astralną postać nieszczęśnika zesłanego niesłusznie, jak przynajmniej sam twierdzi, do piekła – celem nadrzędnym staje się więc ucieczka z tego mało przyjemnego miejsca. Nasz bohater podejmuje tę próbę, wcielając się w fizyczne ciała innych spotykanych na swej drodze nieszczęśników. Warto nadmienić, że piekielna wizja Polaków jest w Agony niezwykle ciekawa – w przemierzanych lokacjach dominują różne odcienie koloru czerwonego, żółtego i niebieskiego, a korytarze kolejnych piekielnych przyczółków powstały z ludzkich tkanek – kości, skór i wnętrzności.
Czy więc Agony straszy, czy tylko wzbudza obrzydzenie? Treści wymiotogenne są tu wyłącznie pewnego rodzaju katalizatorem dla przepełnionego brutalnością świata – pierwsza produkcja Madmind Studios przeraża natomiast wieloma aspektami. Pierwszy z nich stanowi bez wątpienia wszechobecne zaszczucie – już samo deptanie po ludzkich szczątkach łamiących się pod ciężarem naszego ciała jest nieprzyjemne. Niemniej gulę w gardle wywołują przede wszystkim krzyki potępionych, którzy torturowani są przez przechadzające się tu i tam piekielne maszkary. Te są niezwykle zróżnicowane i bardzo daleko im do obrazu rogatych czerwonoskórych potworków z trójzębem w ręku.
Polskie wyobrażenie demonów to urzeczywistnienie ludzkich grzechów, za które można trafić do piekła – chociażby diablica posiadająca atrakcyjną, kształtną sylwetkę (nieugrzecznioną jakimkolwiek odzieniem wierzchnim) i głowę przypominającą kokon z kolcami, otwierający się wzdłuż na dwie części. Spotkanie z takim monstrum, które zorientowało się, że próbujemy cichaczem przemknąć za jego plecami, nie należy do najprzyjemniejszych doznań w grach wideo.
Podobnie jest zresztą z innymi przeciwnikami – chociażby ogromną bestią, która z nienawiścią miażdży rękami głowy kolejnych potępionych. Wrażenie zaszczucia i niepokoju wzmagają również oskryptowane, niezwykle brutalne sceny, jak zamurowanie wejścia przez jednego z potępionych za pomocą głazów i martwych płodów. Gra zapowiada się więc wyśmienicie, szczególnie dla fanów wielowymiarowej grozy wirtualnej, dla których najważniejsze w horrorach nie są jumpscare’y, tylko gęsty klimat. Obawy może rodzić jedynie fakt, że wydawcą jest PlayWay – znane do tej pory głównie z wszelakiej maści symulatorów, takich jak chociażby Car Mechanic Simulator 2018, aczkolwiek mające na koncie również kilka perełek, jak np. The Works of Mercy. Pozostaje więc skreślać dni w kalendarzu oddzielające nas od końca świata i wizyty w piekle, nieprawdaż?