Listopad 2014 roku – nowe Summoner’s Rift. Punkty zwrotne w historii LoL-a
Spis treści
Listopad 2014 roku – nowe Summoner’s Rift
Summoner’s Rift od zawsze jest rdzeniem gry. Po drodze pojawiły się nowe tryby i mapy – Dominion w 2011 roku czy All Random All Mid i Twisted Treeline w 2012, ale to niewiele zmieniło. Podstawowa arena z czasem zaczęła jednak wyglądać jak relikt z epoki, gdy programiści odkrywali potencjał PlayStation 2. I choć wielu z nas było przywiązanych do tych kanciastych drzewek, potworków oraz alejek – grę trzeba było dostosować do nowych standardów. W maju 2012 roku plansza doczekała się poprawek graficznych i technicznych. W 2014 roku zadebiutowało całkiem nowe Summoner’s Rift, nie tylko ładniejsze, ale też z całą masą zmian w mechanice.
Od tego momentu arena mniej przypominała mapkę ze starego, dobrego Warcrafta – postawiono na jeszcze bardziej odrealnione barwy i bryły niczym z wyobraźni Joego Madureiry. Pojawiły się nowe sklepy, elementy interfejsu, muzyka, a także zmiany, modyfikujące mechanikę gry, zwłaszcza w dżungli, która została kompletnie przebudowana.
Co więcej, smite – zaklęcie przywoływacza dla junglerów przeznaczone do ranienia potworów – mogło teraz być używane także na czempionach przeciwników. Zabijanie smoków dawało niewielkie, ale istotne premie dla całej drużyny. Przebudowa Summoner’s Rift oznaczała też, że zniknęły golemy, wilki, upiory, a pojawiły się krugi, murki czy raptory. Znaczenia nabrała także kolejność, w jakiej zabijaliśmy poszczególne potwory.
Całość była początkiem nowej, bardziej dynamicznej i agresywnej metody „junglowania”, która rozwija się do dziś. Nie wszystkim graczom to odpowiada, ale na pewno sprzyja widowiskowości i intensywności rozgrywek.
W sezonie 10 planowana jest kolejna duża zmiana wyglądu Summoner’s Rift.