Witchfire. Najładniejsze gry 2020 roku
Spis treści
Witchfire
Piękne to czasy, kiedy nie jedna, nie dwie, a trzy polskie gry wychodzące w tym samym roku załapują się na listę wizualnych perełek. Witchfire to oczywiście nie tak głośny tytuł jak Cyberpunk 2077 czy Dying Light 2, a odpowiadające za niego niezależne studio The Astronauts nie dysponuje takimi samymi środkami jak CD Projekt RED czy Techland. Ekipa Adriana Chmielarza pokazała już jednak przy okazji Zaginięcia Ethana Cartera, że nawet bez wielomilionowego budżetu da się stworzyć grę wyglądającą jak marzenie. Lub – w przypadku Witchfire – jak koszmar.
Na podstawie zaprezentowanych dotychczas kilkudziesięciu sekund rozgrywki nie sposób ocenić walki czy eksploracji, ale jedno jest pewne – ta gra będzie czarować wizualiami. W oczy rzuca się przede wszystkim otoczenie: bujna, szczegółowa roślinność, porośnięte bluszczem budynki czy naturalnie nierówne skały. Świetnie prezentują się także przeciwnicy, w przypadku których wyraźnie widać inspirację Dark Souls – z tą różnicą, że w Witchfire zbudowano ich ze decydowanie większej liczby polygonów. Nowa produkcja The Astronauts wykorzystuje zresztą fotogrametrię, a więc tę samą technologię, która odpowiadała za przepiękną oprawę Zaginięcia Ethana Cartera, a jej wpływ widać w każdej klatce pokazanych fragmentów rozgrywki. I to właśnie dzięki niej niezależna ekipa kilku weteranów branży z Warszawy może stworzyć strzelankę, której grafiki nie powstydziłyby się EA DICE czy id Software.
Czym jest wspomniana w powyższym akapicie fotogrametria? W uproszczeniu to technologia cyfrowego odtwarzania obiektów na podstawie zdjęć. Wymaga ona sprzętu, czasu oraz licznych podróży w poszukiwaniu odpowiednich scenerii i rekwizytów, ale finalny efekt zdecydowanie wart jest poniesionych wydatków. The Astronauts użyło fotogrametrii przy okazji Zaginięcia Ethana Cartera, a studio DICE skorzystało z tej metody, opracowując swojego pierwszego Battlefronta.