autor: eJay & fsm
Recenzja filmu Bodyguard Zawodowiec. „To” Stephena Kinga powraca
Spis treści
Recenzja filmu Bodyguard Zawodowiec
Zdaniem fsma
Bodyguard Zawodowiec chciałby być lepszym filmem, niż w istocie jest. A jest solidnie zrobioną, dobrze nakręconą i nieźle zagraną komedią sensacyjną, przypominającą klimatem najlepsze „sensacyjniaki” z przełomu lat 80. i 90., w których dwóch niedopasowanych do siebie bohaterów musi współpracować i nie dać się zabić. Ryan Reynolds leci na fali Deadpoola (jest ironiczny, świetnie zabija i choć stara się odpychać, to i tak go lubimy), a Samuel L. Jackson skutecznie używa całej gamy aktorskich środków, które wyćwiczył przez ostatnie trzy dekady.
Można się zżymać, że fabuła jest przewidywalna, że Gary Oldman zmarnowany, że klimat filmu momentami kuleje (obraz, zamiast być zabawny przez cały czas, za bardzo stara się być przy okazji poważną sensacją), albo że całość wyparuje z głowy następnego dnia. Można, ale po co, skoro akcja pędzi na złamanie karku, żartów jest mnóstwo (sporo śmiesznych), a charyzma Reynoldsa w połączeniu z charyzmą Jacksona to coś, co obserwuje się z radością. Zobaczyć, zaśmiać się, zapomnieć.
Ocena: 6/10