autor: eJay & fsm
To już jest koniec – recenzja. FILMag #23 - Wałęsa, Grawitacja i Stephen King
Spis treści
To już jest koniec – recenzja
Zdaniem fsma
Wiedziałem, że debiut reżyserski duetu Rogen i Goldberg będzie mi się podobał, ale nie spodziewałem się, że aż tak bardzo. To już jest koniec to komedia totalna i jeden z najzabawniejszych filmów tego roku. Typowe imprezowe klimaty z mnóstwem picia, przeklinania i znanych twarzy zostają przerwane przez coś na kształt prawdziwej apokalipsy – mamy dziury w ziemi, pożary, magiczne promienie i dziwne stwory. Już samo to wydaje się doskonałym punktem wyjścia dla solidnej komedii, a gdy dołożymy do tego fakt, że wszyscy obecni w filmie aktorzy grają samych siebie (choć w wersjach alternatywnych i momentami mocno wynaturzonych – patrz: Michael Cera), otrzymamy prawdziwie wybuchową mieszankę. Zabawna scena goni zabawną scenę, a gag goni gag. Dialogi aż iskrzą, a na 100 minut trwania tej produkcji jest zaledwie kilka słabszych momentów. Wielki plus za kilka świetnie wykorzystanych gościnnych występów i to, że pod względem fabularnym wszystko ma ręce i nogi – To już jest koniec to więcej niż zwykły pretekst do wydurniania się z kumplami przed kamerą.
Moja ocena: 9/10