autor: eJay & fsm
Blue Jasmine – recenzja. FILMag #23 - Wałęsa, Grawitacja i Stephen King
Spis treści
Blue Jasmine – recenzja
Zdaniem eJaya
Nowy obraz Allena reklamowany był jednym z bardziej mylących zwiastunów. Nie nastawiajcie się na komedię (choć śmiesznych scen tu nie brakuje), ani tym bardziej na pogodny film o blondynce. Allen wprowadza postać Jasmine na najtrudniejsze życiowe koleiny. Jak bardzo gorzka jest ta historia – warto przekonać się samemu. Ja podszedłem do tego tytułu właśnie w taki sposób, nie sugerując się, czy jest to dobry bądź zły Allen. Nie byłem fanem tego reżysera, toteż wielkim zaskoczeniem okazało się dla mnie bezkompromisowe i jednocześnie mocne zakończenie fabuły. Blue Jasmine to również wielki popis aktorski Cate Blanchett. Brak choćby nominacji do Oscara za rolę pierwszoplanową dla tej aktorki będzie równoznaczny ze skandalem.
Moja ocena: 8+/10