Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 20 listopada 2012, 12:20

autor: Maciej Kozłowski

Klony. Akta zabójcy - kto jest kim w serii Hitman? Agent 47, ICA, The Saints

Spis treści

Klony

Pseudonimy operacyjne: liczby zależne od typu i wieku

Zajęcie: płatni zabójcy, ochroniarze

Cechy szczególne: wyglądają niemal identycznie jak Hitman, chociaż są mniej inteligentni i nie posiadają własnej woli.

Opis: W swej karierze doktor Otto Ort-Meyer stworzył kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset różnych klonów. Wszystkie wyglądają podobnie: cechują się wysokim wzrostem, brakiem owłosienia, znaczną tężyzną fizyczną i instynktem rasowego zabójcy. Tylko jeden egzemplarz – o numerze 47 – posiada własną wolę, podczas gdy reszta pozostaje całkowicie zależna od swych mocodawców. Czyni to z nich przydanych ochroniarzy i płatnych morderców, chociaż żaden nie jest tak skuteczny jak Hitman. Niektóre z bardziej zaawansowanych modeli wykazują się większą siłą fizyczną i refleksem (seria 48), jednak ustępują niezależnemu agentowi inteligencją.

Większość klonów zabił Agent 47, dokonawszy włamania do laboratorium rumuńskiego naukowca, ale część egzemplarzy uniknęła śmierci i została wynajęta przez członków podziemnego świata. Najbardziej znany był model 17 – zamordowany przez Hitmana w Petersburgu podczas pełnienia służby dla Sergeia Zavorotko. Różnił się od cichego zabójcy kolorem krawata oraz słabością do przyciemnianych okularów.

Możliwe, że na wolności pozostają inne klony – ich liczba i stopień zaawansowania są jednak tajemnicą.

Hitman kontra prawdziwi zabójcy – czy rzeczywistość jest ciekawsza od gry?
Hitman kontra prawdziwi zabójcy – czy rzeczywistość jest ciekawsza od gry?

Hitman, czyli Agent 47, ma niesamowitą wręcz fantazję w likwidowaniu zleconych mu celów. Czy historia zna równie ciekawe przypadki prawdziwych zamachów? Sprawdźmy to.

Czy dzielenie gier na epizody faktycznie jest takie złe?
Czy dzielenie gier na epizody faktycznie jest takie złe?

Chyba wywołującą najwięcej radości nowinką w drugim sezonie Hitmana jest rezygnacja z eksperymentu, jakim było wydawanie gry w odcinkach. Czy to, że twórcy uginają się pod naporem najgłośniej krzyczących, to faktycznie w tym wypadku taka dobra rzecz?