Czy dzielenie gier na epizody faktycznie jest takie złe?
Chyba wywołującą najwięcej radości nowinką w drugim sezonie Hitmana jest rezygnacja z eksperymentu, jakim było wydawanie gry w odcinkach. Czy to, że twórcy uginają się pod naporem najgłośniej krzyczących, to faktycznie w tym wypadku taka dobra rzecz?
Spis treści
Podzielenie Hitmana z 2016 roku na epizody było ze strony IO Interactive bardzo odważnym posunięciem, które wzbudziło spore kontrowersje i wywołało wiele negatywnego szumu. Serwowanie gry w kawałkach skojarzyło się graczom z praktykami w rodzaju wczesnego dostępu czy DLC, czemu dali głośny wyraz – nie tylko ostrą krytyką w sieci, ale także wstrzymując się z zakupem do czasu premiery całego sezonu.
Sam zresztą także marudziłem, że podział na odcinki do przygód Agenta 47 kompletnie nie pasuje, że to strzał w stopę i wielki błąd. W efekcie również byłem wśród tych, którzy tytuł ten kupili długo po premierze, gdy dostępny był już w całości. I okazało się, że wielkim błędem nie była wcale jego epizodyczność, tylko nasz upór.
Mimo że jestem fanem Agenta 47, to gry nie kupię. To jest DEMO! Ponad 150 zł za DEMO! Pewnie całość wyjdzie w 2018 r., jak Square Enix nie zbankrutuje.
Użytkownik forum AntyGimb, 10 marca 2016 r.
DZIEWIĘĆDZIESIĄT I SZEŚĆ DZIESIĄTYCH
W ankiecie pod recenzją Hitmana 2 zadaliśmy Wam pytanie: Czy to dobrze, że nowy Hitman porzucił epizodyczny model biznesowy? Jak odpowiedzieliście?
- Tak – 90,6%
- Nie mam zdania – 5,2%
- Nie – 4,2%
Trudne powroty
Gdy w końcu odpaliłem grę, zostałem przytłoczony. Sześć potężnych misji głównej kampanii, które można i chce się przechodzić na dziesiątki sposobów, odkrywając ich wszystkie sekrety. Dużo skromniejsze, ale także oferujące kilka godzin zabawy przy „maksowaniu” poziomy samouczka. Bonusowe zadania, jakich gra się w międzyczasie doczekała. Dodatkowa kampania „Szóstka z Sarajewa” (to akurat najsłabszy punkt tytułu, ale też stanowiący chwilę rozrywki), a z czasem również Pacjent Zero. Często bardzo pomysłowe wyzwania eskalacji. Będące ostatecznym testem naszych umiejętności jednorazowe, ograniczone czasowo specjalne kontrakty, które da się wykonać raz i tylko raz.
KWESTIA CENY
Jak wychodziliśmy finansowo na kupowaniu gry „w kawałkach”? Jeśli decydowaliśmy się na nabycie całego sezonu, wykładając kasę z góry, to taka przyjemność kosztowała mniej więcej tyle, ile inne duże gry, czyli około 240 zł. Mogliśmy także płacić osobno za poszczególne odcinki. Intro Pack, składający się z prologu oraz pierwszego epizodu, wyceniono na około 60 zł, zaś każda kolejna lokacja kosztowała około 40 zł. Nabywając grę oddzielnie, w sumie wydaliśmy więcej niż przy jednorazowym zakupie, ale za to mogliśmy płacić w ratach, czyniąc transakcję mniej bolesną dla portfela.
Kompletny sezon Hitmana okazał się grą tak olbrzymią, że jest regularnym gościem napędu Blu-ray mojej konsoli od ponad pół roku – i mimo mnóstwa spędzonych z nim godzin wciąż ledwie liznąłem jego zawartość, skupiając się na „maksowaniu” głównych misji i eliminowaniu nieuchwytnych celów. Wciąż raptem rzuciłem okiem na pozostałe tryby. Niby należy się cieszyć – dobrego nigdy za wiele. Przy tak bogatej ofercie czasem jednak autentycznie ciężko zdecydować się, za co się w ogóle zabrać, co robić i w jakiej kolejności.
Rozbicie tej gry na odcinki to był fatalny pomysł. Tak jak przed premierą pierwszego odcinka miałem chęć w tę grę zagrać, tak teraz całkiem o niej zapomniałem. Robić seriale trzeba umieć.
Użytkownik forum przemas478, 6 listopada 2016 r.
Co więcej, charakter gry sprawia, że doskonale sprawdza się ona w trakcie kilkugodzinnych sesji, najlepiej oddzielonych przynajmniej kilkudniowymi przerwami – w innym razie wymagająca dużej dozy cierpliwości rozgrywka zaczyna w końcu nużyć. A każdy, kto stara się być w miarę na czasie z nowymi tytułami, dobrze wie, jak trudne bywają powroty do wcześniej testowanych produkcji, gdy na horyzoncie cały czas majaczą świeże, absorbujące premiery. Jak dotąd Hitman z reguły wychodził u mnie zwycięsko ze starć z kuszącymi nowościami, ale bywało i tak, że odchodził w cień na długie tygodnie.
No i muszę zaznaczyć, że niesamowicie przypadł mi do gustu – gdyby zaś udał się twórcom „zaledwie” bardzo dobrze, to pewnie skończyłbym na zabawie z głównymi misjami, jak w przypadku większości gier. I w efekcie nawet nie miałbym okazji docenić tego, przy czym Hitman w pełni rozwija skrzydła – poznawania najróżniejszych metod eliminacji celów.
Co za głupia polityka – najpierw gry + 20 płatnych DLC (wycinanie z gier broni, strojów, ogólnie wszystkiego, żeby tylko ekstra wydoić klienta), teraz gry w odcinkach, czyli próba ssania portfeli graczy niskim nakładem. Następny etap to będzie gra w odcinkach + 10 DLC do każdego z nich... Deweloperzy nie mają wstydu... Do tego gry free-to-play, taki War Thunder jest nawet fajny, ale żeby tam wszystko odblokować, to trzeba chyba z 3–4 tysiące wydać na idiotyczną walutę premium i w mniejszym stopniu na „Premium”... Co się dzieje z rynkiem gier!?!? Gdzie się podziały stare, dobre czasy, gdy kupując grę, miałeś całą jej zawartość ew. wychodził jeden duży dodatek??? Chciwe obmierzłe maszkary przejęły rynek elektronicznej rozrywki – jakie to smutne... Co mogę polecić od siebie – to masowo nie wspierać takich rozwiązań!! Jedyny akceptowalny model to dla mnie gra + max. 2 duże DLC, a la Wiedźmin 3 na przykład...
Użytkownik forum TSG-PromaG-XRT, 20 marca 2016 r.