9 rzeczy o Starcrafcie, które chcielibyście wiedzieć, ale baliście się zapytać
Miłośnicy Starcrafta mają całkiem niezły powód do świętowania. W tym roku marce stuknęło okrągłe 20 lat, a nie tak dawno oryginał powrócił w wersji Remastered. Dlatego warto zaprezentować kilka ciekawych, mniej znanych faktów na temat gry Blizzarda.
Spis treści
Niewiele jest gier, które zasługują na miano kultowych tak bardzo jak StarCraft. Słynna strategiczna seria zapewniała sporo wrażeń w trybie dla jednego gracza za sprawą długich kampanii fabularnych i zyskała kolejne rzesze miłośników dzięki multiplayerowi. Choć produkcję tę przyćmiewa dziś League of Legends oraz inne współczesne sieciowe przeboje, wciąż pozostaje ona jednym z najważniejszych tytułów na e-sportowej scenie.
STARCRAFT ROK JUBILEUSZU
- 20 rocznicę premiery StarCrafta obchodziliśmy 31 marca tego roku.
- 31 lipca 20 lat skończył dodatek Insurrection.
- 30 listopada przypadają urodziny dodatku Brood War.
Skoro za StarCraftem podąża rzesza graczy – musiało pojawić się w związku z tym dziełem sporo intrygujących teorii, zjawisk, historii i zwyczajnych ciekawostek. Zebraliśmy kilka najciekawszych faktów, których możecie nie znać. Pochodzą z różnych źródeł i dotyczą rozmaitych aspektów. Niektóre mówią o fabule (uwaga na nisko przelatujące spoilery) czy gameplayu, inne opowiadają o procesie produkcji lub pomysłach fanów. Jeśli słyszeliście o czymś interesującym na temat tej gry, nie wahajcie się napisać o tym w komentarzach.
Brood War miał starsze rodzeństwo
StarCraft jako taki był grą wielką i rewolucyjną (choć w dniu premiery dość mocno zabugowaną). To jednak udoskonalający tę pozycję pod niemal każdym względem dodatek Brood War ostatecznie przypieczętował jej dominację. Gracze, którzy nie zaczynają dnia od lektury fanowskiej wiki, mogą nie wiedzieć, że wcześniej powstało jeszcze jedno obszerne rozszerzenie.
Nosiło ono tytuł Insurrection i miało naprawdę spore rozmiary. Podobnie jak podstawka oferowało trzy kampanie, z których każda zawierała po dziesięć misji, a do tego dochodziło ponad sto map do osobnych bitew (większość z nich ponoć do niczego się nie nadawała). Historia toczyła się równolegle do fabuły pierwszych rozdziałów oryginalnego StarCrafta i opowiadała o wydarzeniach na jednej z terrańskich planet, gdzie grupka powstańców próbowała stworzyć hybrydę ludzi i zergów.
StarCraft: Insurrection został wydany w lipcu 1998 roku, ledwie cztery miesiące po debiucie oryginału.
Biorąc pod uwagę, że w internecie jest dostępnych wiele darmowych kampanii stworzonych przez fanów, nie ma w zasadzie żadnego powodu, żeby posiadać ten dodatek. Pozostaje tylko zapytać, dlaczego Blizzard autoryzował tak wybrakowany produkt?
Recenzja StarCrafta: Insurrection – gamespot.com – sierpień 1988
Za produkcję odpowiadało Aztech New Media i choć Blizzard uznał Insurrection za oficjalny, legalny dodatek, to jednak nie można uważać zaprezentowanych w nim wydarzeń za kanoniczne. Przedstawiciele „Zamieci” nigdy się do tej kwestii kategorycznie nie ustosunkowali, ale da się wyłowić w internecie wypowiedzi świadczące o ich, nazwijmy to, lekkim sceptycyzmie. Być może byliby lepiej nastawieni do dzieła studia Aztech, gdyby recenzje nie zmieszały go z błotem.