Stereotypowy nerd. Kto chodzi do kafejek internetowych w 2019 roku?
Spis treści
Stereotypowy nerd
Przypomnijcie sobie wszystkie amerykańskie seriale z lat 80. i 90., w których chudy nastolatek z bujną czupryną, aparatem ortodontycznym i w dużych okularach zmaga się z odrzuceniem lub funkcjonuje wyłącznie w grupie osobników mu podobnych, całkowicie poza społecznością szkolną lub w kontrze do niej. Takich właśnie mam tu klientów. I wiecie co? I super. Przychodzą sami lub ze znajomymi, władają płynnie dwoma językami i (ja wiem, że to ujma wizerunkowa, ale wykażcie się zrozumieniem, to jeszcze dzieci) grają godzinami w Fortnite’a. Czasem w Overwatcha. A świat stoi przed nimi otworem.
Właściwie nie mogę o nich zbyt wiele powiedzieć – pełna jestem podziwu dla ich zdolności. Z idealnym akcentem rugają do mikrofonu przegrywów z serwera albo cieszą się z drobnych sukcesów (cały lokal słyszy donośne „FAKJE”). Są przy tym sympatyczni, a ich radość jest nieskończona, kiedy widzą, że pamiętam już, które stanowisko zwykle wybierają, i proponuję je im już na wejściu, dopytując tylko, czy dziś znów Fortnite na trzy godzinki. To jedni z najbardziej pozytywnych klientów w tym zestawieniu.
Na koniec tego opisu dodam jeszcze tylko, że (całe szczęście) kafejka nie jest miejscem, które wpisywałoby się w ten „nerdowski” stereotyp wykluczenia. Wszyscy tutaj są dla siebie uprzejmi. Jeśli za sobą nie przepadają, to i tak tego nie widać – po prostu się ignorują. Bezpieczna przestrzeń.