11. Karma. 13 porąbanych rzeczy, które robiliśmy w Simsach
Spis treści
11. Karma
To będzie opowieść o sprawiedliwości. Pewien człowiek zdenerwował się tym, że jego Sim jest ciągle okradany. W The Sims 3 możesz rozpoznać, który z sąsiadów jest włamywaczem, i następnego dnia gracz zaprosił złodzieja do siebie, aby się z nim zaprzyjaźnić.
Minęło parę dni, a niczego niespodziewający się włamywacz na tyle polubił swoją ofiarę, że wprowadził się do niej. Wówczas gracz wybudował specjalną piwnicę, w której zamknął włamywacza. W piwnicy nie było prysznica, lodówki, toalety i ani jednego okna. Okradziony Sim odwiedzał swojego więźnia, szydził z niego, prowokował do kłótni i bójek, które często kończyły się dla kryminalisty płaczem. Czasami Sim przygotowywał hot dogi, które najpierw pozostawiał, aby zgniły, a następnie dawał więźniowi do zjedzenia.
Gdy uwięziony Sim dożył już sędziwego wieku, był bliski śmierci i najpewniej w poważnej depresji. Wówczas gracz postanowił zorganizować mu przyjęcie urodzinowe! Pozwolił Simowi wyjść z piwnicy, umyć się, załatwić jak człowiek, zjeść prawdziwy, pyszny posiłek a nawet odwiedzić park. W więźniu zakiełkowała nadzieja na nowy początek. Gracz zaprosił rodzinę byłego przestępcy na przyjęcie. Było wszystko, czego tylko dusza zapragnęła – muzyka, tańce, śmiechy i urodzinowy tort! Czyż świat może być piękniejszy?
W pewnym momencie właściciel domu opuścił pokój, a w ścianach zmaterializowały się urocze, rozpalone kominki. Chwilę później sędziwy włamywacz patrzył, jak ogień pożera jego rodzinę, a wkrótce również jego samego.
12. Sekta
Gdyby Charles Manson grał w The Sims, z pewnością robiłby to właśnie tak. Gracz wybudował duży dom. Oczywiście nie zapomniał o piwnicy. Jego Sim był niezwykle charyzmatyczną osobą – ciepłą i przyjazną, wyrozumiałą i mądrą. Do swojego domu zapraszał całe osiedla, nęcąc perspektywą zacisznej randki. W trakcie spotkania jednak niczego nie spodziewający się gość był wabiony do celi w piwnicy – z łazienką, pryczą i lodówką. Stopniowo Sim zapełnił w ten sposób całą piwnicę.
Gracz każdego dnia odwiedzał swoich więźniów. Rozmawiał z nimi i powoli przekonywał do siebie. Wkrótce wszyscy więźniowie go kochali, a nawet, cierpiąc na syndrom sztokholmski, pozwalali zaciągnąć się do łóżka. Gdy któryś więzień przespał się ze swoim liderem, jego drzwi były otwierane, a on sam był zapraszany do głównego pokoju sekty, gdzie czekała na niego już reszta wtajemniczonych członków.
Niestety, pewnego razu dom stanął w płomieniach i ci, którzy nie zginęli w celach, powrócili jak gdyby nigdy nic do swoich rodzin, najpewniej jednak w swoich wirtualnych brzuszkach nosząc dziecko przywódcy simowej sekty.
Nagrobek śmierci
Twórcy gry oczywiście są świadomi, że czasami gracze zamiast tworzyć życie, równie sprawnie organizują swoim Simom piekło. W The Sims 2 istnieje bowiem kod, który powoduje przyzwanie specyficznego nagrobka. Po jego wybraniu wyświetla się interfejs, za pomocą którego możemy dowolnie uśmiercić wybranego Sima. Wystarczy wybrać sposób: utopienie, spalenie, porażenie, przerażenie czy starość – wskaż którąś z opcji, a nagrobek uśmierci Twojego Sima!
13. Czarna wdowa
Ostatnia z historyjek jest raczej klasyczna, ale przeraża za każdym razem. Gracz stworzył piękną Simkę i jej dom. Simka uwodziła kawalerów z osiedla – choć, prawdę mówiąc, zdarzało się jej również rozbijać związki i małżeństwa. Każdy zwabiony mężczyzna w końcu wprowadzał się do niej. Kilka ciepłych słów, smaczna kolacja, może odrobina tańca i... ciemna, zimna piwnica.
Mąż był tam zwabiany i powoli umierał z głodu. W jej tajnym cmentarzysku w piwnicy stało około 20 urn.
Gracz twierdzi, że nie robił tego dla pieniędzy, a jego Simka ani razu nie poszła z żadnym ze swoich mężczyzn do łóżka. W końcu adoptowała dziewczynkę i zmarła dziewicą. Córka oczywiście przejęła po mamie zajęcie i kontynuowała jej ciężką pracę.
Wszystko, co simowe, świetnie się pali
I to już wszystkie historie, którymi chcieliśmy się z Wami podzielić, choć zaręczamy, że jest ich znacznie więcej. Niektóre swoją kreatywnością bawią i przerażają jednocześnie, choć warto zauważyć, że w zasadzie wszystkie opierają się na wykorzystaniu prostych mechanizmów gry i obróceniu potrzeb Simów przeciwko nim samym. Trochę tak, jakby gracze chcieli ukarać swoich podopiecznych za niezbyt wysoki poziom inteligencji.
Pamiętajcie jednak, żeby zachować zdrowy dystans. The Sims to świetny symulator, który bawi i uczy miliony dzieciaków na całym świecie. Jego ciemne strony odkrywamy raczej z nudy i ciekawości. Choć, być może, jeśli mamy na koncie zgony paru Simów, warto zastanowić się tak zupełnie serio, co czulibyśmy, gdybyśmy kończyli swoje zerojedynkowe życie w naszych pięknych domkach na przedmieściu głodzeni, paleni, zjadani i topieni? Zostawiam Was z Waszą chorobą i otwartym pytaniem, zachęcając jednocześnie do dzielenia się opiniami w komentarzach.