6. Najlepszy przyjaciel człowieka. 13 porąbanych rzeczy, które robiliśmy w Simsach
Spis treści
6. Najlepszy przyjaciel człowieka
Inna opowieść jest odrobinę bardziej pokręcona i bezduszna. Gracz zarządzał pogodną, szczęśliwą rodziną. Rodzina kupiła sobie psa o imieniu, powiedzmy, Reksio. Radosnego pieseła kochali wszyscy, a wierny członek rodziny każdego dnia rozpromieniał domowników. Wszystko jednak szybko miało się zmienić.
Gracz postanowił wyszkolić jednego ze swoich Simów na czarodzieja (dodatek The Sims: Abrakadabra), a następnie nauczył się zaklęcia polimorfii, które zamieniało psa w człowieka. Sądził bowiem, że dzięki temu ukochany Reksio będzie mógł w pełni stać się członkiem rodziny, rozświetlając swoim pogodnym sercem każdy, nawet najsmutniejszy dzień.
Stało się jednak zupełnie inaczej. Po przemianie zwierzaka w człowieka, okazał się on najgorszym, najbardziej bezwzględnym i agresywnym osobnikiem, jakiego widziało całe osiedle Simów. Wobec rodziny, która jeszcze niedawno zapewniała mu pełną miskę i rzucała kijek do aportu, był ekstremalnie wrogi i arogancki. Zaniepokojony gracz postanowił więc ratować swoich podopiecznych i wybudował kamienne mauzoleum, w którym uwięził natręta. Rodzina powróciła do normalnego trybu życia: na podwórzu urządzano koncerty, a nawet kupiono nowego psa. Zły Sim patrzył ze swoich kazamat, obserwując, jak jego niedawni właściciele bawią się z nowym szczeniakiem. Tkwiąc w owym lochu, w którym na wieczność uwięziono jego na pół psią, na pół ludzką duszę, umierał powoli z głodu, skrycie przeklinając szczęśliwą rodzinę.
Być może jego straszna śmierć głodowa spowodowała, że wkrótce czarodziej wyczarował smoka, który spalił doszczętnie dom ze wszystkimi domownikami i nowym psem w środku.
7. Kryty basen
O rozmaitych zgonach w basenie już pisaliśmy, ale ta historia jest odrobinę bardziej okrutna. Gracz zaprojektował niesamowity dom z wieloma pokojami, kuchnią, łazienką i miejscem do wypoczynku. Simom, które w nim zamieszkały, niczego nie brakowało. Miały książki, komputery, wieże stereo, siłownię – w skrócie: wszystko, co kusiło każdego Sima! Dom nie posiadał jednak jednego, raczej ważnego elementu: podłogi.
Gracz w salonie wybudował wielki basen. Wszystkie sypialnie i pokoje użytkowe zostały ustawione na obrzeżach basenu, co oznaczało, że Sim, który chciał coś przekąsić lub skorzystać z łazienki, zagrać na komputerze albo poczytać książkę, musiał przepłynąć przez basen. Każda, najmniejsza czynność powodowała, że Sim najpierw się rozbierał, wchodził do basenu, przepływał całą długość, a po wyjściu znów się przebierał i dopiero robił to, co chciał zrobić. A potem... wracał w ten sam sposób!
Domownicy tego domu cierpieli na chroniczne niewyspanie i absolutne wyczerpanie. Zawalali pracę, szkołę, nie nadążali z jedzeniem. Umierali z wycieńczenia, skazani na wiecznego kraula.
Czy wiesz, że...
W grze The Sims jest wiele rodzajów śmierci, ale tylko dwa dotyczą wszystkich Simów niezależnie od wieku. Utonięcie i spalenie to dwa sposoby, które potrafią zabić zarówno dziecko, jak i dorosłego, w przeciwieństwie do porażenia prądem, które nie szkodzi dzieciom. Co ciekawe, w The Sims utonięcie nie ma szans przytrafić się przypadkowo, bowiem Simy posiadają zaprogramowany instynkt. Wiedzą, gdy kończy się im energia, i natychmiast próbują opuścić basen. Oznacza to, że jedyną formą utopienia Sima w części pierwszej jest zabronić mu wyjść z wody. A to oznacza, że jeżeli Wasza córka lub syn mówi, że jego Sim niestety się utopił, to możecie założyć, że wychowujecie małego psychopatę...
8. Mściwe duchy
Ta historia jest już zupełnie nie na miejscu, dlatego właśnie znaleźliśmy dla niej miejsce. Gracz postanowił wybudować potężne cmentarzysko i kościół. Ot, marzenie jak każde. Rozpoczął od stworzenia ośmioosobowej rodziny, aby potem postawić zwyczajny, nieotynkowany kwadrat, w którym uwięził niczego niespodziewających się Simów. Wkrótce potem wywołał pożar i voila! Osiem świeżych, nowiutkich nagrobków czekało na ustawienie na cmentarzu.
Cały proces powtórzył dziewięć razy, tworząc naprawdę imponujące cmentarzysko (8x9=72), po czym rozpoczął budowę kościoła. Na samym końcu wprowadził tam Sima księdza, który miał opiekować się cmentarzem.
Niestety – trochę jak w kultowym filmie Duch z 1982 roku – obszar, na którym wzniesiono nowy kościół, był już przeklęty z powodu dawnych krwawych rytuałów. Każdej nocy na nawiedzionym terenie materializowały się dziesiątki duchów spalonych Simów, budząc i strasząc księdza proboszcza. Historia skończyła się raczej przewidywalnie – egzorcyzmy nie pomogły, a ksiądz zmarł z braku snu.