Wojskowość | Podstawy Sid Meier's Civilization V poradnik Sid Meier's Civilization V
Ostatnia aktualizacja: 31 lipca 2019
Wojna to ten element rozgrywki, przed którym nie ucieknie nawet najbardziej pokojowo nastawiony gracz. Bez odpowiedniego zaplecza wojskowego możemy być pewni, że prędzej czy później przeciwnicy nas zaatakują i podbiją. Nie ma się co łudzić - tworzenie wojsk i toczenie bitew jest nieodzownym elementem rozgrywki. Dobrze jest więc wiedzieć, kiedy i jakie oddziały werbować, jak je wykorzystać i jak dostosować naszą taktykę do zaistniałych warunków.
Kilka prostych reguł
Podstawową zasadą dla każdej cywilizacji jest wykorzystywanie jednostek unikatowych. Większość nacji istniejących w grze posiada przynajmniej jedną typową wyłącznie dla niej jednostkę - zawsze jest to oddział nieco silniejszy niż analogiczne formacje u przeciwników. Oznacza to, że w epoce, w której mamy dostęp do naszej specjalnej jednostki, posiadamy pewną przewagę nad wrogami, którzy dysponują słabszą armią. To świetny moment, by prowadzić naszą ekspansję na jak największą skalę. Przykładowo, dla Amerykanów optymalne będą renesans (milicja) i współczesność (B17), dla Rzymian epoka klasyczna (balisty i legiony) a dla Anglików średniowiecze (łucznicy angielscy) i renesans (okręty liniowe).
Drugą uniwersalną zasadą jest dbałość o rozmieszczenie jednostek. Zawsze powinniśmy pilnować, by jednostki strzelające znajdowały się za liniami oddziałów walczących wręcz, a kawaleria chroniła strzelców i artylerię od tyłu, lub próbowała okrążyć przeciwnika. Niesamowicie istotny jest też teren - oddziały należy rozmieszczać na terenach z pozytywnym modyfikatorem do obrony (jak lasy, wzgórza, dżungle etc.) a unikać tych z negatywnym (mokradła). Optymalną sytuacją jest zmuszenie przeciwnika do zaatakowania naszych umocnionych pozycji poprzez ostrzał artyleryjski w taki sposób, by musiał walczyć na niesprzyjającym terenie.
Trzecią rzeczą, o której powinniśmy pomyśleć, są współzależności pomiędzy poszczególnymi rodzajami jednostek i ich cechy charakterystyczne. Jeśli widzimy, że przeciwnik tworzy armie składające się głównie z oddziałów strzelających, inwestycja w kawalerię na pewno się nam opłaci. Odpowiedzią na znaczną ilość lotnictwa powinna być obrona przeciwlotnicza oraz nasze własne samoloty. Zaatakowani przez oddziały piechoty, powinniśmy rzucić do boju własną, wspieraną przez strzelców i artylerię.
Dostosowanie taktyki i rodzaju kreowanych jednostek do terenu również potrafi być szalenie istotne. Jeśli walki toczą się głównie na równinach (takich jak pustynie), strzelcy rydwanowi powinni zastąpić łuczników. W przypadku, gdy znaczną część powierzchni planszy stanowią morza, dominacja na wodzie i w powietrzu może być kluczem do zwycięstwa. Jeśli terenem naszych działań są wąskie przełęcze górskie, najwygodniej będzie je zdobyć poprzez atak bombowców albo detonację pocisku atomowego.
Co zaś, jeśli nasze miasta już są oblegane przez wraże wojska? Najlepszym zagraniem jest umieszczenie w broniącym się mieście jednostki walczącej na dystans - najlepiej artylerii. Wówczas oblegający co turę będą otrzymywać obrażenia nie tylko od miasta, ale i od stacjonujących w nim strzelców (którzy sami nie otrzymują obrażeń).
Mimo tego, że jednostki dość szybko się starzeją (są wypierane przez nowe typy wojsk), czasami warto zachować starsze, zaprawione w bojach oddziały. Każdy z nich gromadzi bowiem doświadczenie, które owocuje nowymi umiejętnościami - na ogół są to całkiem spore modyfikatory do ataku czy obrony, czasem do zasięgu wzroku czy ruchu. Jeśli posiadamy spore zasoby gotówki, powinniśmy ulepszać weteranów do nowych typów wojsk - nie stracą oni nabytych zdolności, a zyskają statystyki nowoczesnej armii. Takie zagranie jest jednak bardzo kosztowne.
Kiedy i jakie wojska tworzyć?
W tym momencie warto się zastanowić nad proporcjami i rozmiarem naszej armii. Tutaj kwestia jest już niestety dość skomplikowana - musimy się dostosować nie tylko do opisanych wcześniej czynników, ale i do tego, w jakiej odległości od nas są przeciwnicy czy obozy barbarzyńców oraz od kondycji ekonomicznej naszego państwa. Na ogół w starożytności nie warto posiadać więcej niż 2-3 oddziałów wojskowych - większa ich ilość szybko opróżni nasz budżet. Jeśli wróg posiada miasta położone blisko naszych granic i planujemy szybko go podbić (bo na przykład nasza cywilizacja ma akurat przewagę w jednostkach specjalnych), można to zrobić już w epoce klasycznej lub w średniowieczu. W tych to okresach pojawiają się pierwsze jednostki artyleryjskie, które wydatnie pomogą nam przy szturmowaniu miast, będziemy też mogli liczyć na bardzo dobre oddziały piechoty (zbrojni i ciężkozbrojni), niezłych strzelców (łucznicy - w kuszników nie warto inwestować) oraz dość przydatną w pewnych sytuacjach kawalerię (rycerze - jeźdźcy są zbyt słabi). Mimo wszystko, wojsko powinniśmy w tych epokach rozwijać tylko w sytuacji, gdy z góry wiemy, że właśnie w nich dojdzie do konfliktu zbrojnego. Jeśli tak nie jest, nie warto rekrutować wojsk w tym czasie - pochłoną one ogromną część budżetu, a są relatywnie słabe w porównaniu z jednostkami oferowanymi nam przez renesans. W tym okresie szczególnie wyróżniają się działa oraz arkebuzerzy, a potem strzelcy - to właśnie ich powinniśmy uczynić fundamentem naszej armii. Jeśli rozgrywka toczy się częściowo na morzach, fregaty będą najlepszym rozwiązaniem.
W epoce przemysłowej kawaleria całkowicie traci na znaczeniu (choć nigdy nie była zbyt istotna) - powinniśmy inwestować w piechotę (która jest naprawdę bardzo silną jednostką), artylerię, która posiada już zasięg aż 3 pól oraz, w późniejszej fazie rozgrywki, w czołgi i broń przeciwpancerną (o ile nasi wrogowie posiadają przewagę w ilości czołgów). Raczej nie warto w tej epoce inwestować w lotnictwo - jest ono dość słabe, zwłaszcza ze względu na brak bombowców oraz dużą siłę broni przeciwlotniczej. Na morzach będą dominować niszczyciele (ogromna siła ognia i duża wytrzymałość) oraz, w mniejszym stopniu, łodzie podwodne, które najlepiej wykorzystać do wykrywania analogicznych jednostek przeciwnika oraz do polowania na jego nieosłonięte niszczyciele lub morskie transporty wojska.
Prawdziwa zabawa zaczyna się w epoce współczesnej - praktycznie każdy z rodzajów wojsk ma swojego przeciwnika, przeznaczonego niemal wyłącznie do walki właśnie z nim. W tej epoce najlepiej sprawdzają się masy pancernych zagonów (czołgi, artyleria rakietowa, broń przeciwlotnicza i śmigłowce bojowe) wspieranych przez piechotę (której raczej nie ma sensu ulepszać do piechoty zmechanizowanej, chyba, że mamy masę punktów nauki) oraz, przede wszystkim, lotnictwo. To ostatnie będzie dla nas esencjonalne, ponieważ oferuje naprawdę potężne bombowce. Świetnym pomysłem jest też szybka inwestycja w broń atomową - pozwoli nam ona niszczyć oddziały wroga znajdujące się na wielu polach równocześnie. Musimy jednak zachować tu pewien rozsądek - mimo swej niszczycielskiej mocy, moc atomu jest niebezpieczna również dla nas - niszczy nasze jednostki równie dobrze, jak wrogie. Powinniśmy też unikać używania broni atomowej na naszym terenie - niszczy ona ulepszenia, a opad radioaktywny obniża wartość surowców pobieranych z pól. Jeśli jednak wojna toczy się na wrogiej ziemi, użycie tego oręża jest najlepszym wyjściem - zlikwiduje ona nie tylko wraże oddziały, ale i mocno podkopie wrogą gospodarkę. Całkiem niezłym zagraniem jest też spuszczanie tego typu pocisków na miasta przeciwnika - trzeba jednak pamiętać, by nasze własne wojska nie stały zbyt blisko. Pociski nuklearne mogą być przenoszone przez lotniskowce, krążowniki i atomowe łodzie podwodne, ale lepszym rozwiązaniem jest szybkie zajęcie jakiegoś miasta wroga i przesyłanie wszystkich "atomówek" do niego, by właśnie z tego miejsca razić przeciwnika. Zaoszczędzi nam to zmartwienia, jakim jest strata okrętu - miasto jest dużo trudniej zdobyć. Na morzu nadal będą dominować niszczyciele, wspierane przez atomowe łodzie podwodne i, ewentualnie, krążowniki rakietowe, które wesprą nas siłą lotnictwa.
Przyszłość oferuje tylko jedną jednostkę bojową - wielkie śmiercioboty. Jako, że jest to najsilniejsza jednostka w grze, najlepiej wszystkie środki inwestować właśnie w nią - przy zachowaniu produkcji pocisków atomowych oraz okrętów bojowych. Takie połączenie gwarantuje nam sukces.