Vampire the Masquerade: Redemption. Wspominamy zapomniane gry RPG 🕯️
Spis treści
Vampire the Masquerade: Redemption
Co to: gra czająca się w cieniu Vampire the Masquerade: Bloodlines
Rok wydania: 2000
Producent: Nihilistic Software
Vampire the Masquerade: Bloodlines nie przyniosło spodziewanych zysków i stało się jednym z gwoździ do trumny studia Troika Games, ale z czasem obrosło kultem. Ciężko zapomnieć o tej grze. O tym przeżyciu. W jej cieniu kryje się starszy niedoceniony brat – Redemption. Dwudziestolatek spłodzony przez Nihilistic Software był bardziej bojowo nastawiony do rozgrywki, ale i tak oferował całkiem niezłą historię. Zresztą – czego innego spodziewać się po adaptacji słynnego systemu RPG?
Redemption zabierało nas w naprawdę długą podróż. Jako cnotliwy rycerz przemielony przez tryby wampirzych machinacji ruszaliśmy do boju przez wieki. Opowieść toczyła się na dwóch płaszczyznach – w średniowieczu i we współczesności. I choć nie była tak złożona i wielowątkowa jak w Bloodlines, a w kliku etapach jedyną drogą okazywała się walka – to i tak stanowiła kawał porządnej historii o krwiopijcach. Dostaliśmy tu trochę dylematów, fajnie wymyślonych bohaterów i dobrze napisane dialogi. Klimat zabawy też robił niezłą robotę. Zwłaszcza u schyłku XX wieku. Wtedy gotycka atmosfera spotykała się z dekadencją nocnej betonowej dżungli – skojarzenia z Matrixem były jak najbardziej na miejscu.
Zostało jeszcze 58% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie