Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 marca 2020, 15:38

Lionheart: Legacy of the Crusader. Wspominamy zapomniane gry RPG 🕯️

Spis treści

Lionheart: Legacy of the Crusader

  1. Co to: łabędzi śpiew Black Isle
  2. Rok wydania: 2003
  3. Producent: Black Isle / Reflexive Entertainment
  4. Gdzie dostać: GOG.com, Steam

Około roku 2000 nikt poza księgowymi nie przypuszczał, że jakaś siła na tym świecie potrafiłaby zatrzymać BioWare i Black Isle, ojców takich tytułów jak Baldur’s Gate, Icewind Dale, Planescape: Torment czy Fallout (to ostatnie to dzieło samego BI). Cóż, Black Isle pokonała ekonomia. Wydawca, Interplay, chylił się ku upadkowi i wyprzedawał wszystko jak leci. Próbował ratować się za pomocą Icewind Dale 2 i Lionhearta: Legacy of Crusader, ale widzicie dziś gdzieś jakieś funkcjonujące Black Isle? Właśnie, deweloperzy ci rozpierzchli się na cztery strony świata.

Łabędzim śpiewem tego studia był ostatni z wymienionych tytułów. Lionheartowi daleko do ideału. Wygląda jak dwie gry połączone w jedną. Zaczyna się jak RPG idące po status wybitnego. Mamy tu kawałek ambitnej, intrygującej historii w alternatywnym świecie, do którego podczas jednej z krucjat przedarła się magia wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza. To uniwersum potrafiło pochłonąć. Z Barcelony, gdzie zaczynaliśmy zabawę, wyniosłem kapitalne doświadczenie. Przemierzaliśmy tu spore, niebezpieczne miasto, pełne intryg, zdrad i tajemnic – i sporo czasu mijało, nim mogliśmy je wszystkie odkryć.

Zostało jeszcze 60% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Wolisz walczyć w turach czy w czasie rzeczywistym?

43,9%
Tury!
56,1%
Czas rzeczywisty
Zobacz inne ankiety
Zapomniane przez czas - najbardziej niedocenione gry z lat 90.
Zapomniane przez czas - najbardziej niedocenione gry z lat 90.

Wiele znanych dziś serii gier pochodzi z lat 90. Inne, nieobecne już na rynku, pamiętamy jako ponadczasową klasykę do dziś. Ale są też tytuły, które nie zdobyły należnego uznania, często niezasłużenie. Oto więc niedocenione perełki z owej dekady.

Walka dziesięciolecia – Pillars of Eternity II: Deadfire vs Divinity: Original Sin II
Walka dziesięciolecia – Pillars of Eternity II: Deadfire vs Divinity: Original Sin II

Musiało do tego dojść. Dwaj odnowiciele gatunku nie mogli się wiecznie unikać i wreszcie stają naprzeciw siebie. W prawym narożniku namaszczone przez starą gwardię Pillars of Eternity II, a w lewym zawodnik wagi ciężkiej - Divinity: Original Sin II.