Spider-Man 2. Gry, które chcemy zobaczyć na PS5
Spis treści
Spider-Man 2
Szansa na pojawienie się na PS5: wysoka
Szansa na pojawienie się na innych platformach: mikroskopijna
Choć w kinach bohaterowie Marvela systematycznie dają łupnia swoim konkurentom z DC Comics, w grach sytuacja przez lata prezentowała się zgoła odwrotnie. Wśród tytułów akcji wymiatało Batman Arkham Rocksteady, a na bijatykowym poletku rozbijała się ekipa z netherrealmowego Injustice. Fani Marvela w tym czasie musieli natomiast zadowalać się poprawnymi grami o Spider-Manie od Activision i wspomnieniami o czasach świetności bijatyki Marvel vs. Capcom.
Szale się wyrównały, gdy Sony postanowiło zrobić ze Spider-Mana jeden ze swoich tytułów ekskluzywnych. Nie szczędząc na ten cel budżetu i wybierając do tego zadania utalentowaną ekipę studia Insomniac Games (twórców serii Ratchet & Clank oraz pierwszych odsłon Spyro the Dragon), udało się stworzyć jedną z najlepszych superbohaterskich gier ostatnich lat, z powodzeniem wytrzymującą porównania z Batmanem: Arkham Knight Rocksteady.
Za sukcesem Spider-Mana stało głównie fenomenalnie zrealizowane huśtanie się protagonisty na pajęczynach – podróże po Nowym Jorku były czystą przyjemnością. Najważniejsze, czego byśmy chcieli od sequela, to to, aby ten element wypadł przynajmniej równie dobrze. Fajnie byłoby także dostać ciekawsze misje poboczne – te z pierwowzoru robiło się przyjemnie dzięki dobremu sterowaniu, ale jako takie mogłyby być bardziej zróżnicowane i lepiej fabularyzowane. Właśnie, fabuła – po tym, co sugerowano w „jedynce”, uczynienie Milesa Moralesa drugim pełnoprawnym bohaterem z unikatowym zestawem zdolności to mus!
Chcielibyśmy także gry: Splinter Cell
Fani od lat domagają się chwalebnego powrotu Sama Fishera. A Ubisoft pogrywa sobie z nami, a to dając słynnemu bohaterowi wystąpić na chwilę w specjalnej misji w Ghost Recon, a to na przemian potwierdzając pogłoski o kolejnym projekcie w tym uniwersum i zaprzeczając im. Od debiutu Blacklist minęło już siedem długich lat, o nowym Metal Gearze także nic nie słychać, a ileż można grać w samego Hitmana – to zdecydowanie najwyższy czas, by charakterystyczne trzy zielone kropki raz jeszcze zaświeciły się na noktowizorze tajnego agenta i rozruszały skostniałą niszę wysokobudżetowych skradanek.