Final Fantasy XVI. Gry, które chcemy zobaczyć na PS5
Spis treści
Final Fantasy XVI
Szansa na pojawienie się na PS5: wysoka
Szansa na pojawienie się na innych platformach: bardzo wysoka
Dlaczego szansę na pojawienie się szesnastego numerowanego „Fajnala” na PlayStation 5 oceniamy niżej niż w przypadku innych platform? A dlatego, że Square Enix aktualnie skupia się przede wszystkim na rozwijaniu serii Final Fantasy VII Remake – podzielonym na części odświeżeniu najbardziej kultowej odsłony serii. Japończycy zajmują się tym od ładnych kilku lat i jak na razie dostaliśmy dopiero pierwszy z planowanych epizodów, na jakie podzielili ów projekt. Jeśli kolejne „odcinki” zajmą im podobnie dużo czasu, to zanim przygotują całość, będziemy mieć już PlayStation 6.
Ten ponury scenariusz to oczywiście tylko jedna z opcji – druga, nieco bardziej realistyczna, jest taka, że nad Final Fantasy XVI pracować będzie oddzielny zespół i gra będzie przygotowywana równocześnie wraz z którąś częścią FFVII Remake. Na to głównie liczymy.
Od Final Fantasy XVI na PS5 chcielibyśmy przede wszystkim, żeby to fabuła znów stała się najważniejszym elementem gry. Problematyczny proces produkcyjny „piętnastki” i liczne cięcia sprawiły, że aspekt ten nie spełnił wysokich standardów serii – nie chcemy tu więc powtórki z rozrywki. Dobrze byłoby też, gdyby twórcy już całkiem odcięli się od wprowadzonej przy okazji „trzynastki” mitologii Fabula Nova Crystallis. Miała ona w imponujący sposób spajać różne odsłony serii, a ostatecznie okazała się dość niezrozumiałym i przekombinowanym tłem dla fabuły, które niepotrzebnie ograniczało autorów. Miło byłoby również zobaczyć powrót do bardziej taktycznego systemu walki – rozwiązanie z „piętnastki” wydawało się ciekawym eksperymentem, ale skoro coś podobnego pojawia się we wspomnianym remake’u FFVII, tutaj twórcy mogliby pójść w stronę bardziej tradycyjnych rozwiązań.
Chcielibyśmy także gry: Persona 6
Cykl Shin Megami Tensei: Persona od lat niósł radość fanom gatunku jRPG, ale dopiero piąta jego odsłona zdołała przebić się do masowej świadomości i bardzo charakterystyczną estetyką zainteresować także te osoby, które dotąd gatunek ów znały wyłącznie z serii Final Fantasy. Teraz, gdy znacznie więcej ludzi zainteresowanych jest tą sagą, Atlus ma szansę rozwinąć ją w prawdziwie mainstreamowy cykl... a przepisem na sukces wydaje się podążanie raz wyznaczoną ścieżką i dalsze tworzenie jRPG w swoim własnym stylu.