autor: Luc
Świat gry a immersja. Quo vadis asasynie? Czy seria potrzebuje zmian?
Spis treści
Świat gry a immersja
Niektórzy grają w gry dla dobrej zabawy, inni dla relaksu, a jeszcze inni, by przenieść się do innej rzeczywistości i dać się jej bez reszty pochłonąć. Szczególnie w tym ostatnim przypadku seria Assassin’s Creed zawsze oferowała niezwykłe doznania. Dbałość, z jaką odwzorowywano miasta, najważniejsze budowle, stroje, zwyczaje czy dialekty, sprawiała, że każdy kolejny tytuł oprócz rozrywki serwował również bardzo przyzwoite lekcje historii. Cykl tworzył spójną całość, która nie tylko „ładnie wyglądała”, ale po prostu miała sens. Dlaczego więc ten punkt w ogóle znalazł się w tekście? Problem zaczyna się wtedy, gdy twórcy w imię ciągłości poszczególnych rozwiązań wciąż umieszczają je także w czasach, do których te zwyczajnie nie pasują. W Unity bieganie wśród obdartych tłumów w kolorowych pelerynkach z kapturem wyglądało już co najmniej nie na miejscu, a i nadchodzący Syndicate ma w tej kwestii sporo na sumieniu. Choć stroje nie są już równie krzykliwe, wciąż mocno wyróżniają się na tle reszty miasta, a do tego wszechobecne stogi siana (w industrialnym Londynie!) to element mocno gryzący się z kreowanym wizerunkiem danych czasów. Zdaniem twórców zarzuty tego typu są jednak niesłuszne, a wspomniane siano nie znalazło się na ulicach ze zwykłego lenistwa.
W czasach, w których rozgrywa się Syndicate, po Londynie wciąż regularnie jeździło dziesięć tysięcy koni – siano było więc jak najbardziej obecne i nie jest w tym przypadku nie na miejscu. Gdybyśmy na przykład osadzili akcję w XXI wieku, oczywiście stogów siana by nie było. (...) Trzeba pamiętać także o tym, jaką rolę odgrywają w serii te elementy – służą w końcu jako kryjówki, zabijamy z nich przeciwników, amortyzują upadek podczas skoku. Są częścią mechaniki rozgrywki, ale mają też wręcz ikoniczny status dla całej serii, dzięki którym jest ona rozpoznawana.