autor: Luc
Charyzmatyczność postaci. Quo vadis asasynie? Czy seria potrzebuje zmian?
Spis treści
Charyzmatyczność postaci
Altair i Ezio to prawdopodobnie jedne z najbardziej rozpoznawalnych postaci w grach wideo ostatniej dekady. Choć ten pierwszy zawdzięcza to głównie właśnie „byciu pierwszym” i wyróżnieniu się na tle ówczesnych protagonistów, w przypadku Ezia Auditore nie ma już żadnych wątpliwości. Ten niezwykle charyzmatyczny asasyn, który wraz z graczem odkrywał kolejne tajemnice i towarzyszył nam przez kilka odsłon serii, zapadł w pamięć nie tylko dzięki swoim umiejętnościom, ale także dialogom oraz górnolotnymi ideałom. Po jego śmierci oraz zakończeniu „trylogii” przyszła pora na nową postać, później na kolejną i kolejną... z których żadna nawet nie zbliżyła się do statusu kultowej dwójki. Pewne zadatki miał na to wprawdzie Edward Kenway z Assassin’s Creed IV, ale koniec końców żaden fan serii nie postawiłby go wyżej od Altaira i Ezia. Dlaczego tak się dzieje? Skąd ta nagła utrata charyzmy u kolejnych bohaterów? Odpowiedź wydaje się prosta – graczom ciężko przywiązywać się do herosów, którzy po jednej grze i tak zostają skreśleni. Stworzenie kolejnej trylogii z tym samym protagonistą mogłoby znacznie pomóc serii wrócić na właściwą ścieżkę, a także dałoby fanom czas na zżycie się z nową postacią. Komentarz twórców w tej sprawie brzmi następująco:
Określanie tego, która z postaci jest mnie lub bardziej charyzmatyczna, to kwestia mocno subiektywna. Każdy z nas ma swoich faworytów i takie postacie, których po prostu nie lubi. Ezio faktycznie jest prawdopodobnie najczęściej wskazywany jako ulubiony bohater – ale pamiętajmy, że on także występował w grach wydawanych rok po roku, a mimo to wciąż cieszył się sympatią graczy. (...) Myślę, że Jacob i Evie są kolejnymi, bardzo dobrze stworzonymi postaciami, dobrze uzupełniającymi się z resztą. Moim zdaniem Jacob mocno przypomina Ezia – ma luźniejszy stosunek do życia, stawia na dobrą zabawę. Evie zaś to odwzorowanie cech Altaira – ściśle trzyma się reguł oraz creda, nieustannie upewnia się, że robi wszystko „tak jak powinno być zrobione”. Na pytanie, czy bohaterowie ci pojawią się w kolejnych częściach (czyt. czy doczekamy się trylogii z ich udziałem – dop. red.), nie mogę, niestety, odpowiedzieć.