Deathloop. W jakie nowe gry zagramy we wrześniu?
Spis treści
Deathloop
Data premiery: 14 września 2021
INFORMACJE
- Gatunek: akcja
- Platformy: PC, PS5
- Przybliżona cena: ok. 220 zł (PC, PS5)
Czym jest Deathloop?
Twórcy Dishonored oraz Preya ponownie spróbują podbić nasze serca, tym razem za pomocą pierwszoosobowej gry akcji, w której głównym motywem jest pętla czasowa. Tak się bowiem składa, że dwójka bohaterów tkwi w niekończącym się cyklu, w ramach którego rozpoczynają ten sam dzień od nowa. Wyrwanie się z tej pułapki nie będzie łatwe, bowiem przeciwników ma być na pęczki, a nasza śmierć zresetuje cykl.
Dlaczego warto sprawdzić Deathloopa?
Deathloop wykorzystuje rozwiązania znane z gatunku roguelike. W ramach zabawy nasza śmierć nie tyle zakończy przygodę, co sprawi, że zaczniemy dzień od nowa. Bogatsi będziemy jednak w doświadczenie oraz arsenał. W ten sposób poznamy układ mapy, a także słabości konkretnych przeciwników. Do wyeliminowania będziemy mieć przede wszystkim ośmiu głównych adwersarzy. Nikt nie narzuci nam kolejności wykonywania zadań czy celów, ale będzie ograniczać nas czas. W zamian za to zyskamy widowiskowość oraz swobodę w rozprawianiu się z przeciwnikami.

Nasze oczekiwania
To, co najlepsze w seriach Wolfenstein i Dishonored, w jednej grze – oto czym jawi mi się Deathloop. Arkane Studios dokłada nowo zdobyte umiejętności – pozyskane w trakcie prac nad Wolfensteinem: Youngblood u boku MachineGames – do mechanik, które już dawno opanowało. Innymi słowy: potencjalnie świetna skradanka z nadnaturalnymi mocami spotka się z potencjalnie świetną strzelanką w powabnej, stylowej otoczce rodem z kina szpiegowskiego lat 60. Czy to nie brzmi kapitalnie?
Jednej rzeczy się tylko obawiam w tej grze – tej, która ma być jej największą atrakcją i innowacją, czyli tytułowej pętli. Mam nadzieję, że Arkane nie zabrnie za daleko w inspirowaniu się gatunkiem roguelike, a wracanie do początku po zgonie nie okaże się udręką. Ta nowalijka zakrawa wręcz na terapię szokową, zważywszy, że serwuje ją deweloper, który dotąd w każdej swojej produkcji pozwalał bez opamiętania „spamować” szybkimi zapisami.
Ale tak naprawdę jest coś, co jeszcze bardziej mnie niepokoi – to, jak małe zainteresowanie wzbudza Deathloop w sieci. Oby było to tylko moje mylne wrażenie, bo inaczej Bethesda po kolejnym produkcie z wątpliwym wynikiem sprzedaży może w końcu odwrócić się od gier FPP, którym zapewniała dotąd azyl bodaj bezpieczniejszy niż ktokolwiek inny. Czy byłby to dla nas korzystny scenariusz? Nie sądzę.
Draug

Po całkiem udanym Twelve Minutes mam monstrualną chrapkę na kolejne produkcje wykorzystujące motyw pułapki pętli czasowej. Niezłą odpowiedzią na takowe zapotrzebowanie wydaje się być Deathloop – w porównaniu z nową grą studia Annapurna Interactive, w której przeżywamy nieustannie tytułowe 12 minut, akcenty w nowym IP Arkane Studios rozłożone mają zostać zdecydowanie inaczej. Zamiast kameralnej historii z dreszczykiem otrzymamy bardzo dynamicznego i bardzo krwawego FPS-a, ze słusznymi pokładami humoru dla zachowania równowagi. Jeśli tylko gameplay okaże się równie przyjemny jak w Dishonored, a umieranie i respawn nie staną się na dłuższą metę frustrujące, jestem gotów zgotować krwawą łaźnię wirtualnym niemiluchom.
Pajdos