autor: Luc
W kosmiczną dal i jeszcze dalej, czyli… No Man’s Sky. Nowa era w multiplayerze, czyli jak The Division, Destiny i The Crew zbliżają się do MMO
Spis treści
W kosmiczną dal i jeszcze dalej, czyli… No Man’s Sky
Podobnie jak w większości nadchodzących produkcji, także i w The Division będziemy mieli do czynienia z dzielonym przez wszystkich światem. Szkody wyrządzone przez jednego z graczy będą widoczne dla wszystkich znajdujących się na danym serwerze, cały system ma działać jednak w dwie strony – każdy uszkodzony element będziemy w stanie naprawić, przyczyniając się tym samym do polepszenia otaczającego nas świata. Co ciekawe, wszystkie lokacje, w jakie się udamy, mogą być jednocześnie odwiedzane przez przynajmniej kilka dywizji. W zamyśle ma to prowadzić nie tylko do konieczności rywalizacji o zasoby i sposobność wykonania zadania, ale także wymuszać większą niż kiedykolwiek wcześniej kooperację.
Pomagać ma w tym bez wątpienia system porozumiewania się pomiędzy członkami poszczególnych grup, mocno bazujący na komunikatach werbalnych. Choć sam czat głosowy nie jest oczywiście żadnym novum, w The Division ujrzymy najprawdopodobniej kilka usprawnień, mocno przemawiających za wykorzystaniem właśnie takiego sposobu komunikacji. Ciekawostką jest także fakt, iż (o ile nic z pierwotnych zapowiedzi się nie zmieni) w słuchawkach będziemy automatycznie słyszeli także głosy znajdujących się w sąsiedztwie agentów. Czy cały system sprawdzi się równie dobrze co na wyreżyserowanych gameplay’ach? Przekonamy się zapewne dopiero w przyszłym roku.
Choć wspomniane na poprzedniej stronie The Division na niedawnych targach E3 zrobiło na wszystkich (ponownie) spore wrażenie, najwięcej „ochów” i „achów” towarzyszyło jednak jednemu z pokazów podczas konferencji Sony. Gra tworzona przez niewielkie, niezależne studio oczarowała widzów rozmachem oraz fantastyczną oprawą, dając tym samym nadzieję, iż już wkrótce ujrzymy nowy rozdział w historii sieciowej rozgrywki. Choć twórcy No Man’s Sky niechętnie zaliczają swoje powstające dzieło do kategorii MMO, elementy, które ujrzymy podczas rozgrywki, jak najbardziej pozwalają ją uznać za chociażby odrobinę powiązaną z gatunkiem.
Jednak wbrew temu, na co stawia większość sieciowych produkcji, tym razem bezpośrednia interakcja z innymi graczami zostanie ograniczona do minimum. Choć w specjalnych trybach, których istnienie niedawno zdradzono, faktycznie będziemy mogli spotkać postać drugiego gracza, trzonem rozgrywki będzie samotne podróżowanie po całej rozległej galaktyce. Generowane proceduralnie planety obfitować mają w multum niespodzianek i interesujących przedstawicieli fauny oraz flory, a to którą z nich obierzemy za cel swojej podróży, zależeć będzie wyłącznie od nas. Co istotne, planeta raz odkryta przez jednego gracza, staje się w identycznej formie widzialna dla pozostałych członków społeczności – o ile oczywiście zdecydują się tam wyruszyć. Dostępne uniwersum ma być początkowo jedną wielką tajemnicą, jednak wraz z upływem czasu oraz kolejnymi podróżami pilotów, zacznie z wolna odkrywać przed nami swoje prawdziwe oblicze. Odkrywcy nowych miejsc zyskają dodatkowo możliwość oznaczenia tego, co znajduje się na powierzchni, tak aby przyszli podróżnicy wiedzieli, czego mogą spodziewać się po lądowaniu. Zarówno mapa, jak i wszystkie światy, mają być współdzielone, toteż raz poczyniona notka będzie widoczna dla wszystkich znajdujących się obecnie w grze. Oczywiście to, czy przekazana informacja będzie prawdziwa, czy też narazimy innych na śmiertelne niebezpieczeństwo zależy również tylko od nas.