Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 11 lipca 2014, 15:00

autor: Luc

Pełen bak i szeroka droga przed nami, czyli… The Crew. Nowa era w multiplayerze, czyli jak The Division, Destiny i The Crew zbliżają się do MMO

Spis treści

Pełen bak i szeroka droga przed nami, czyli… The Crew

Czy ta planeta nie wygląda odrobinę znajomo?

Właśnie na tym polegać ma wyjątkowość Elite: Dangerous – bez względu na to, do jakiego systemu trafimy i jaką sytuację tam zastaniemy, wybór dalszych poczynań cały czas będzie otwartą kwestią. Mamy ochotę zostać członkiem brygady odkrywców szukających planet z rzadkimi surowcami? Nie ma sprawy! A być może od zawsze marzyliśmy, aby założyć z innymi własną bandę gwiezdnych piratów? Droga wolna! Właśnie trafiliśmy w środek ogromnej bitwy o nowo odkryty system pomiędzy głównymi frakcjami? To, czy w ogóle kogokolwiek wesprzemy, także zależy tylko od nas. Jeśli to Was nie przekonuje, dodajcie do tego fakt, że na każdy z naszych planów aktywnie oddziaływać będzie sytuacja w danym sektorze, a także poczynania pozostałych graczy. Jakby tego było mało, galaktyki nieustannie będą podlegać ciągłym zmianom – i to nie tylko za sprawą działalności sterowanych przez nas pilotów. Swoje palce w wydarzeniach uniwersum będą maczać także sami twórcy, uruchamiając co pewien czas określone scenariusze, takie jak wybuch epidemii czy też krwawa zmiana rządów na wskazanej planecie. Wszystko to wpłynie zarówno na dostępne dla nas misje, jak i być może wymusi na graczach większą wzajemną interakcję… lub też nastawi ich przeciwko sobie. Zapowiada się ciekawie!

Z przestrzeni kosmicznej przenosimy się do odrobinę bardziej przyziemnych klimatów. The Crew, nadchodząca gra od Ubisoftu, to sieciowy open-world, w którym przyjdzie nam zasiąść za sterami oszałamiająco szybkich samochodów. I nie chodzi tu bynajmniej o możliwość sterowania poszczególnymi pojazdami, lecz o całą rozgrywkę, kręcącą się wokół rozwijania statystyk i wykonywania misji przy pomocy… auta. MMORPG ze skrzynią biegów i kierownicą przed oczami? Choć pomysł wbrew pozorom wcale nie jest szczególnie oryginalny (mocno eksploatowało go wcześniej chociażby Drift City), The Crew tę sprawdzoną koncepcję rozgrywki ma zamiar przenieść w całkowicie nowy wymiar.

Taktyczna narada przed wyruszeniem w drogę.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to rozmiar świata, w jakim przyjdzie nam pokonywać kolejne kilometry – a tych będzie wyjątkowo sporo. Za sterami naszych wypasionych bryk przemierzymy wzdłuż i wszerz całe Stany Zjednoczone – poczynając od Zachodniego Wybrzeża, na upalnym Miami kończąc. Nie brzmi zbyt ciekawie? Oczywiście, że nie – samotne wciskanie gazu w końcu nawet największym indywidualistom musi w końcu zbrzydnąć. Szczęśliwie twórcy postanowili oprzeć podstawy The Crew na czymś zgoła przeciwnym. Esencją rozgrywki będzie przede wszystkim wspólna jazda oraz jak najliczniejsze interakcje z innymi kierowcami. Jeśli wierzyć zapewnieniom twórców, granica pomiędzy graniem solo a w grupie będzie niezwykle płynna – w jednym momencie możemy wykonywać kolejne misje w ramach kampanii, a już chwilę później przyłączyć się do szaleńczego wyścigu ulicami Nowego Jorku bądź też podpiąć się do konwoju eskortującego właśnie specjalną przesyłkę. Tym, co ma produkcję wyróżniać na tle pozostałych sieciowych ścigałek, jest przede wszystkim to, że zamiast na bezpośrednią rywalizację, stawia na przyjemność płynącą z odkrywania – a że zapierających dech w piersiach widoków w Stanach Zjednoczonych jest naprawdę sporo, nieprędko zwiedzimy wszystko, co godne uwagi.

Czy warto płacić za darmowe Destiny 2?
Czy warto płacić za darmowe Destiny 2?

Destiny 2 przechodzi od października na opcję „free-to-play”. W pewnym sensie, bo tak naprawdę pełna zawartość nadal pozostaje płatna i posiada teraz aż cztery przepustki sezonowe. Czy warto więc inwestować w pełen pakiet?

Quake na emeryturze – czemu nie gramy już w arena shootery?
Quake na emeryturze – czemu nie gramy już w arena shootery?

Doom, Quake, Unreal Tournament. Te gry zdefiniowały gatunek, pokolenie graczy i wymusiły skok technologiczny. Świat poszedł do przodu, pojawili się nowi zawodnicy, a dawni rewolucjoniści nie do końca odnajdują się w nowej rzeczywistości i wymierają.

Czy gry MMORPG nie mają już nic do zaoferowania?
Czy gry MMORPG nie mają już nic do zaoferowania?

Mamy rok 2017, a niegdyś popularny gatunek zaczyna przypominać RTS-y. Od dobrych kilku lat nie dostajemy dużych produkcji. Te zaś, które się pojawią, są średniej jakości. W dodatku nadal króluje World of Warcraft...