Dobry piesek. Niesamowite detale RDR2 – gra jak ŻADNA INNA❗
Spis treści
Dobry piesek
Choć programiści Rockstara szczególną uwagę poświęcili koniom, inne zwierzęta również mogą pochwalić się godnym potraktowaniem w grze. Chociażby wirtualne oposy – podobnie jak ich prawdziwe odpowiedniki – w przypadku zagrożenia (na przykład zbliżenia się do nich Arthura) mogą zacząć udawać martwe – gdy spróbujemy je podnieść, zerwą się i uciekną. Sprytne, bo faktycznie łatwo się nabrać.
Rozglądając się po okolicy, jesteśmy w stanie dostrzec przejawy funkcjonowania ekosystemu – m.in. drapieżne ptaki polujące na króliki czy węże. Psy z kolei da się pogłaskać, co wpływa na ich zachowanie – gdy znów się z nimi spotkamy, już nie będą na nas szczekać. Wyobrażacie sobie, jak ciekawe stwarza to możliwości? Odwiedzamy miejsce napadu w dzień, poznajemy się z psami, obserwujemy, a w nocy wracamy dokonać grabieży. Niektóre czworonogi mają też swoich właścicieli – gdy ich zabijemy, psiak usiądzie przy zwłokach i zacznie skamleć. Na cmentarzu w Rhodes można wypatrzyć zwierzaka wiernie czuwającego przy jednej z mogił.
Podobnie jak w poprzedniej odsłonie serii jedną z bardziej rozbudowanych aktywności pobocznych jest polowanie. W działaniu tym pomaga system Eagle Eye, który po włączeniu pokazuje, w którym kierunku wiatr unosi zapach naszego ciała, mogący odstraszyć zwierzęta. Przy samym zabijaniu ważny jest wybór broni – wraca znane z RDR rozróżnienie między użyciem broni prochowej a noża czy łuku. Za niezanieczyszczone ołowiem mięso otrzymamy lepsze wynagrodzenie. Warto także oddawać czyste strzały w szyję bądź głowę, by zabić zwierzę już za pierwszym podejściem. Pozwala to nie tylko oszczędzić amunicję, ale także uniknąć nieprzyjemnego widoku konającego w męczarniach zwierzęcia, które powinniśmy w takiej sytuacji dobić. Można też pójść w drugą stronę i dać ujście sadystycznej naturze – zarówno ludzi, jak i zwierzęta jesteśmy w stanie pozbawiać kończyn, potrzebujemy do tego tylko odpowiednio potężnej broni.
Jeśli przyjrzymy się zwłokom przy ich skórowaniu, dopatrzymy się w nich ran wylotowych. Natomiast niosąc oskórowaną ofiarę, upaćkamy sobie ubranie krwią – podobny los spotka konia, na którym umieścimy martwą zdobycz. Pozostawione samo sobie truchło z czasem przyciągnie do siebie muchy. Nieżywe zwierzę (a także człowiek) może też posłużyć jako przynęta albo pokarm dla innych stworzeń – patent ten działa chociażby na aligatory czy... świnie w zagrodzie. Poza tym pozostawione dość długo zwłoki zaczną się coraz bardziej rozkładać, co wpłynie nie tylko na ich wygląd, ale także wartość mięsa.
Wśród prawie 200 gatunków zwierząt, jakie znajdziemy w grze, pojawia się także niepozorna papuga karolińska, którą możemy wypatrzyć w okolicach bagna w Lemoyne. W rzeczywistości gatunek ten wymarł w 1918 roku, a jego ostatni przedstawiciel żyjący na wolności został spotkany w 1904 roku – czyli niedługo po wydarzeniach przedstawionych w RDRII. Rockstar Games postanowiło wziąć pod uwagę ten fakt i umożliwiło... całkowite wybicie populacji tych ptaków zamieszkujących świat gry. Jeśli wyeliminujemy 25 papug karolińskich, doprowadzimy do całkowitej zagłady tego gatunku na wirtualnym Dzikim Zachodzie.
Żeby jednak nieco udobruchać obrońców praw zwierząt, którym zapewne ciśnienie podskoczyło przy czytaniu poprzednich akapitów, dodam, że w świecie gry nieuzasadniona przemoc wobec czworonogów traktowana jest jak przestępstwo – jeśli zastrzelimy psa, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że ktoś doniesie na nas do szeryfa.
Inną aktywnością poboczną związaną z fauną jest łowienie ryb. Proces ten został mocno rozbudowany – trzeba znaleźć dobre miejsce (w różnych akwenach występują różne gatunki ryb), dobrać odpowiednią przynętę, umieścić ją w wodzie, wykazać się odrobiną cierpliwości i wreszcie stoczyć czasem całkiem długą walkę z naszą wodną ofiarą. Jeśli zakończymy ją sukcesem, Arthur weźmie swoją zdobycz w dłoń i dokona jej oceny. Większość ryb możemy zatrzymać, ale są wyjątki – bohater nie będzie chciał wziąć ze sobą tych pozyskanych z zanieczyszczonych zbiorników. Jeżeli zrezygnujemy ze złowionej ryby, możemy wrzucić ją z powrotem do wody. Jeśli jednak zajmie nam to zbyt dużo czasu, nasza ofiara... umrze z powodu braku tlenu. Nasz wędkarz w takim wypadku skomentuje to wydarzenie na jeden z kilku różnych sposobów. Również po wrzuceniu do wody martwej ryby Arthur stwierdzi, że teraz jest już na to trochę za późno.
EASTER EGG? OWOC NIEWOLNICZEJ PRACY
„Wyprodukowany przez wyszkolonych pracowników, którzy niestrudzenie pracują godzinami przez cały tydzień, także w weekendy, za niewielką opłatą, by dostarczyć Ci najlepszej jakości rewolwer”. Taki opis znajdziemy w katalogu z bronią dostępnym u rusznikarza (patrz obrazek powyżej). Może to tylko zbieg okoliczności, a może któryś z pracowników Rockstara odniósł się do głośnych zarzutów dotyczących tego, w jakich warunkach powstawało Red Dead Redemption II?