3. Nigdy nie poganiaj CD Projektu. Nie znasz się na grach? Te 10 porad ci pomoże
Spis treści
3. Nigdy nie poganiaj CD Projektu
Wiedźmin 3 to nasze dobro narodowe. CD Projekt RED to nasze dobro narodowe, a więc rzutem na taśmę – i nadciągający Cyberpunk 2077 (może Keanu Reeves tak naprawdę jest Polakiem?). Dlatego z pełnym przekonaniem powtarzaj: „niech robią tego Cyberpunka spokojnie i nie spieszą się z premierą”. W końcu to nasze, polskie, wymaga zatem cierpliwości.
Gdyby chodziło o jakiś inny tytuł i studio spoza Polski, nie bylibyśmy tak litościwi. Paaaanie! Opóźnienia oznaczałyby, że twórcy są w głębokiej... w głębokim kryzysie. Pewnie kończą się im pieniądze. Albo nie mają pomysłu i trzymają grę w producenckim piekiełku, i tylko ciągną kasę. A jeśli już wyjdzie, to wyjdzie w najlepszym razie średniaczek. A i to pewnie nie. Spójrzcie na Anthem. Albo jeszcze lepiej – na Duke Nukem Forever (jak przywołasz tę grę, to znaczy, że naprawdę siedzisz w temacie od lat – nawet jeśli niektórym fanom Duke’a będzie przykro, to i tak w ogólnym rozrachunku zapunktujesz).
Ale nasi?... Oooo, nie. Nasi nie zawodzą. Pierwszy Wiedźmin powstawał długie lata i zobaczcie, co zapoczątkował. Trzeci też potrzebował czasu. Dlatego w przypadku Cyberpunka 2077 termin premiery „when it’s done” to nie problem. To świętość. Jak szczeniaczek Johna Wicka.
4. Nie wiesz, o czym mówią – wspomnij o „Hirołsach”
Są takie hasła i zwroty, które odpalają w zbiorowej świadomości emocjonalną reakcję łańcuchową. Zabierają nas w krainę nostalgii. Do tego ogniska, gdzie śpiewaliśmy piosenki Dżemu do rozstrojonej gitary kumpla. Do potańcówki z Baśką z IIIB podczas kolonii na Mazurach. Na trwającą całą noc partyjkę Heroes III w trybie hot seat. Wywołujemy to następującym hasłem:
Ale w nowe „Hirołsy” to byśmy pograli, co?
Ten zwrot to absolutny majstersztyk. Nie tylko gra na nostalgicznej nucie, która trafia w czułą strunę dzieci z lat 90., kiedy internet był mitem, a lan party granicą możliwości, ale też ustawia nas w trochę innej pozycji niż „nooo, kiedyś to były gry”. Spójrz, nie tylko pamiętasz o starych, dobrych czasach, ale też z optymizmem patrzysz w przyszłość! Chcesz nadawać jej kształt! Rozmowa może wtedy płynnie skręcić w stronę rozważań, czym kolejne Heroes mogłoby być i czym być absolutnie nie powinno. Gdzieś tam możesz napomknąć, że części, które wyszły po „trójce”, były fajne, ale to już nie to.
Potem robicie burzę mózgów, przerzucacie się pomysłami (pamiętaj, że musi być bajkowa grafika, najlepiej 2D! I hexy! Koniecznie hexy!), kiwasz głową, zadajesz pytania, ale głównie kiwasz. Rozmowa trwa dobrą chwilę, nostalgiczne napięcie wisi w powietrzu... Módl się tylko, żeby nikt nie miał przy sobie laptopa z grą na dysku, bo wyjdzie, że nie masz pojęcia, o co chodzi.