Kiedyś to gry były trudne, nie to co teraz?. Gry tak trudne, że gracze robią do nich instrukcje
Spis treści
Kiedyś to gry były trudne, nie to co teraz?
Sporo jest gier, które wciąż uznawane są za trudne i żeby bez przeszkód z nimi obcować, trzeba przeczytać kilka poradników, a czasem i to za mało. Za przykład posłuży mi Dofus, który w Polsce lata swojej świetności ma dawno za sobą. Niemniej wciąż jest to na rynku unikatowa produkcja, jeśli chodzi o jej typ. Mamy tutaj bowiem do czynienia z MMO połączonym z taktycznym, turowym systemem walki na wzór chociażby Final Fantasy Tactics.
Z biegiem lat tytuł ten dorobił się ogromnej zawartości i przeszedł tak wielką ilość zmian, że dawni weterani poczują się w nim jak amatorzy. Nie zmieniło się jednak nic, jeśli chodzi o poziom trudności. Tytułowe Dofusy wciąż wymagają czytania poradników, aby móc je zdobyć. System enchantowania (tutaj nazwanego magowaniem) ekwipunku to zabawa sama w sobie, a różne mechaniki wciąż potrafią doprowadzić do bólu głowy.
Nie inaczej zresztą było kiedyś z Tibią czy Dungeons and Dragons Online. Dzisiaj ciężko je nazwać wymagającymi grami. Deweloperzy poszli na rękę graczom, wprowadzając sporo ułatwień, ale kiedyś mogły one poszczycić się mianem naprawdę trudnych produkcji. Przy czym warto zauważyć, że owa trudność wynikała przede wszystkim z braku informacji.
Z tego powodu warto pamiętać, że to, co kiedyś wydawało się trudne, niekoniecznie takim było. Zwyczajnie nie mieliśmy takiej liczby gier, większość tytułów sieciowych była nowa, przez co brakowało obycia z nimi, a koncepcja przeprowadzania rajdów w czterdzieści osób zdawała się być czymś abstrakcyjnym. Do tego w internecie nie istniało tak wiele poradników. Dobrym przykładem będzie World of Warcraft Vanilla, które całkiem niedawno okazało się wcale nie takie trudne, gdy wyszła wersja Classic.
Deweloperzy również nie kwapili się, by dostarczać odpowiednią ilość informacji lub przygotowywać graczy na potencjalne wyzwania. Wierzyli bowiem, że społeczność jakoś sobie poradzi i znajdzie wyjście z danej sytuacji. Co zresztą widzicie sami – praktycznie każda gra sieciowa ma swoją instrukcję obsługi przygotowaną przez graczy. Czy to źle? Widocznie nie, skoro jest na nie tak duże zapotrzebowanie.