Dust: An Elysian Tail. 15 najlepszych metroidvanii w historii
Spis treści
Dust: An Elysian Tail
W SKRÓCIE
- Platforma: PC, PS4, X360, iOS
- Producent: Humble Hearts
- Rok premiery: 2012
Dust: An Elysian Tail należy do gier niemal perfekcyjnie opracowanych pod względem graficznym, choć to nadal jak najbardziej „indyk”, na dodatek stworzony w zasadzie w całości przez jedną osobę, Deana Dodrila. Ten profesjonalny animator zdobywał branżowe doświadczenie w Epic Games, gdzie był zatrudniony przy stareńkiej serii Jazz Jackrabbit. Po opuszczeniu firmy Dean założył wraz z żoną własną wytwórnię filmów animowanych. Tak powstała animacja Elysian Tail i oparta na niej gra wideo.
W Duście wcielamy się w bohatera, który utracił pamięć i nieświadomie przyzwał do siebie starożytny miecz Abrah. Dodajmy, że miecz potrafi mówić, i to całkiem sporo. Jeszcze więcej do powiedzenia (tyle że nie zawsze jest to coś mądrego) ma Fidget – „bojowa wiewiórka”, strażnik owego oręża. Cechą wyróżniającą Dusta na tle innych propozycji z niniejszego zestawienia jest udźwiękowienie całej ścieżki dialogowej, i to na co najmniej przyzwoitym poziomie. Zarówno bohaterowie, jak i wszystkie postacie niezależne przemawiają głosami zatrudnionych aktorów. Wiele rozmów utrzymanych jest w humorystycznym stylu.
Gra przede wszystkim skupia się na rozczłonkowywaniu przeciwników. Posiada dość prosty, ale skuteczny system walki, w trakcie eksploracji wzbogacany o kolejne umiejętności specjalne. Znajdziemy tu także przyjemny role-playowy system odpowiadający za współczynniki bohatera, w którym różnica pomiędzy najniższym a najwyższym współczynnikiem nie może być większa niż cztery punkty. Mechanika ta zmusza do zrównoważonego rozwoju postaci i pomaga w kolejnych etapach zaprojektowanych tak, by korzystać ze wszystkich możliwości protagonisty.
Salt and Sanctuary
W SKRÓCIE
- Platforma: PC, PS4, PSV, Switch
- Producent: Ska Studios
- Rok premiery: 2016
Spora część omawianych w tym artykule metroidvanii to gry aż nazbyt kolorowe i zdecydowanie humorystyczne. Salt and Sanctuary znajduje się na przeciwległym biegunie i buduje klimat, przede wszystkim wykorzystując mrok oraz różne odcienie szarości, a jeśli gdzieś pojawiają się żywsze kolory, to głównie na postaciach. Porównanie tej pozycji z Dark Souls – choć obie produkcje dzieli przepaść, jeśli chodzi o budżet – wydaje się bardzo naturalne.
Salt and Sanctuary jest skierowane do hardcore’owców, niezniechęcających się dziesiątym podejściem do walki z bossem. Gra oferuje wiele patentów pochodzących z gatunku RPG – mamy więc rozwijanie umiejętności czy bogactwo rodzajów oręża, zarówno jedno-, jak i dwuręcznego. Typ broni zmienia mobilność postaci, można więc niejako w ten sposób dostosować styl rozgrywki do własnych preferencji. System walki na dwuwymiarowej planszy umiejętnie naśladuje to, co znamy z cyklu FromSoftware, umożliwiając również przewroty w celu uniknięcia obrażeń.
W grze wcielamy się w marynarza, który rozbija się na tajemniczej (a jakże!) wyspie, zamieszkanej przez przerażające stwory i nieco mniej przerażających, a przy tym najwidoczniej nieprzerażonych owymi stworami NPC, których zadaniem jest wsparcie głównego bohatera w walce.