autor: Mateusz Zdanowicz
Najlepsze gry roguelike na PC i konsole. 18 smacznych rogali do ogrywania bez końca
Walcz, umieraj, odradzaj się... i zacznij od nowa. To znana od lat i wciąż popularna formuła rozgrywki w przeróżnych, najczęściej mniejszych, niezależnych produkcjach. Tym razem chcemy przybliżyć te najlepsze i najbardziej angażujące „rogaliki”.
Spis treści
Gry roguelike bawią i przyciągają z wielu powodów. Dla jednych najważniejszy jest wysoki poziom trudności, inni cenią przede wszystkim różnorodną zawartość czy model walki. Uniwersalną zaletę stanowi fakt, że produkcje tego typu zapewniają dziesiątki, a nawet setki godzin zabawy i powtarzalność okazuje się w ich przypadku czymś pozytywnym – bo przy każdym podejściu obserwujemy pewne mniejsze i większe zmiany, związane z projektem lokacji, przeciwnikami czy własnym stylem gry. Takich tytułów jest już na wszystkich platformach mnóstwo, a dziś prezentujemy osiemnaście najciekawszych „rogalików”.
KWESTIA DEFINICJI
Nazwa gatunku roguelike wywodzi się od gry Rogue z 1980 roku. Według klasycznej definicji tytuły roguelike powinny budować rozgrywkę na turowej mechanice protoplasty. Gatunek mocno jednak ewoluował, skręcając w stronę bardziej zręcznościowego systemu poruszania się i walki. Gry zrywające z tradycyjnymi rozwiązaniami nadal nazywa się jednak „rogalikami”, choć stosuje się też określenie „roguelite”, które sugeruje „lżejszą” formę zabawy. Poniższe zestawienie obejmuje zarówno produkcje w tradycyjnym stylu, jak i te bardziej nowoczesne.
Przy okazji warto się zastanowić, czy używana przez graczy nazwa – „rogalik” – nie wymaga wymiany na bardziej aktualną „laguna”.
AKTUALIZACJA 2024
Do zestawienia trafiły dwie kolejne produkcje. Dopisaniem nowości zajął się Mateusz „rassi” Ługowik.
Tales of Maj’Eyal
To gra dla Ciebie, jeśli:
- nie odstrasza Cię archaiczna oprawa;
- cenisz różnorodną zawartość;
- szukasz klasycznego „rogala”.
Tales of Maj’Eyal to gra przez wielu fanów gatunku uznawana za najlepszą i w pełni oddającą charakter „rogalikowej” rozgrywki. Mamy tu więc specyficzny system turowy, w którym wrogowie wykonują akcję natychmiast po naszym ruchu, ale też prostą oprawę graficzną i niesamowicie rozbudowaną mechanikę oraz zawartość. Gra oferuje w sumie kilkanaście klas postaci, a każda z nich pozwala jeszcze dobrać specjalizację. Oczywiście zabawa różni się w zależności od tego, kim gramy. Część ras i profesji jest na początku zablokowana, co dodatkowo motywuje. Miły dodatek stanowi fakt, że rasa bohatera ma wpływ na to, w której części świata rozpoczynamy zabawę.
ToME zachwyca rozmachem – choć nie pod względem artystycznym czy wizualnym. Gra jest jednak ogromna, a jej głębię dostrzegamy coraz bardziej z każdym kolejnym podejściem. Mamy tu mnogość buildów postaci, zależności między talentami, przedmiotów, zadań pobocznych. Nawet po kilkudziesięciu godzinach zabawy można odkryć coś nowego. Kiedy poznamy jedną klasę, możemy zacząć przygodę zupełnie innym bohaterem – co zazwyczaj niezwykle mocno zmienia rozgrywkę. Do tego dochodzi (a jakże) wyjątkowo wysoki poziom trudności oraz całkiem interesująca historia świata, co w klasycznych roguelike’ach rzadko przyciąga uwagę.