autor: Mateusz Zdanowicz
Enter the Gungeon. 18 smacznych rogali do ogrywania bez końca
Spis treści
Enter the Gungeon
To gra dla Ciebie, jeśli:
- gatunek bullet hell to Twój konik;
- lubisz gry stawiające na refleks;
- oczekujesz oryginalnego projektu świata i wrogów.
Unikanie obrażeń to przydatna umiejętność w każdej grze, a szczególnie w roguelite’ach – przecież po śmierci musimy zaczynać przygodę od nowa. Enter the Gungeon czyni jednak z tej prostej i uniwersalnej czynności prawdziwą sztukę. Kiedy już nauczymy się idealnie lawirować między pociskami wrogów i perfekcyjnie wykorzystywać uniki, czujemy ogromną satysfakcję – a to tylko jeden z wielu świetnych aspektów tej produkcji. Na pewno może się tu też podobać sam pomysł na świat. Mierzymy się bowiem, między innymi, z różnymi ożywionymi rodzajami broni czy pociskami. Pomysły na przeciwników są wyjątkowo oryginalne i potrafią rozbawić.
Oczywiście walka też mocno angażuje, nawet gdy korzystamy tylko z podstawowego arsenału – a każda postać z kilku dostępnych dysponuje innymi pukawkami. Jednak to uzbrojenie zdobywane podczas eksploracji lochu jest iście fascynujące. Znajdziecie tu po prostu wszystko. Wyrzutnię poduszek, pistolet strzelający grochem, wielki pocisk wypluwający z siebie małe strzelby, różnego rodzaju lasery i inne zakręcone wynalazki – nawet czary. To właśnie chęć odkrywania kolejnych nietypowych rodzajów broni najbardziej motywuje do rozgrywki i kolejnych podejść. Podstawa gameplayu nie przestaje jednak nudzić nawet po stu godzinach. Niedawno twórcy wprowadzili do gry sporo świeżej zawartości, więc to idealny moment, by w końcu nadrobić zaległości, jeśli jeszcze nie spróbowaliście swoich sił w podziemiach Gungeon.
EXIT THE GUNGEON
W Exit the Gungeon znacznie zmienił się styl rozgrywki. Spin-off to coś na wzór platformówki. Akcja toczy się na mniejszych planszach, które dodatkowo znajdują się w ciągłym ruchu. Niekiedy oprócz uważania na wszechobecne pociski musimy także w odpowiednim tempie przeć naprzód, czyli w prawo, aby nie dopadła nas np. wielka zębata paszcza. Unikanie obrażeń i jednoczesne ich zadawanie nadal jest kluczowe i pozwala budować coraz większy mnożnik, dzięki któremu wzrasta szansa na dorwanie lepszej broni.