Solo: A Star Wars Story – korzenie legendarnego szmuglera. Najlepsze filmy 2018 roku – 24 premiery

Solo: A Star Wars Story – korzenie legendarnego szmuglera

Wygląda na to, że praca reżyserów przy filmach osadzonych w uniwersum Gwiezdnych wojen nie jest łatwa i przyjemna. Zwłaszcza gdy przez ramię zaglądają producenci, którzy liczą na spełnienie ich zachcianek. Już w trakcie realizacji Łotra 1 pojawił się problem, którego podłożem były różnice między Garethem Edwardsem a Kathleen Kennedy z Lucasfilmu. W efekcie trzeci akt wyrzucono do kosza i nakręcono go od nowa.

Przy realizacji Solo doszło jednak do prawdziwej burzy, która zakończyła się rozstaniem z duetem reżyserskim Lord–Miller i zatrudnieniem Rona Howarda. Powód? Autorzy LEGO: Przygody podobno mocno forsowali pomysł, by cały film był komedią. Z kolei studio pragnęło kina przygodowego. Aby to osiągnąć, Howard otrzymał dodatkowe kilkadziesiąt milionów dolarów na realizację 4-miesięcznych dokrętek. Czas pokaże, czy ta zagrywka się opłaci. Oczy widzów i tak będą wpatrzone w Aldena Ehrenreicha, który będzie siłą rzeczy porównywany z Harrisonem Fordem.

The Man Who Killed Don Quixote – Terry Gilliam kontra Miguel de Cervantes

Terry Gilliam, jedyny Amerykanin w ekipie Monty Pythona, to wzięty reżyser, który robi filmy nietuzinkowe i zawsze warte uwagi, ale tworzy je dość rzadko. Doktor Parnassus z 2009 i Teoria wszystkiego z 2013 roku to ostatnie produkcje, które Gilliam sygnował swoim nazwiskiem jako reżyser. Człowiek, który zabił Don Kichota to projekt, który przez długie lata nie mógł wydostać się z tzw. producenckiego piekła.

Gilliam próbował zrealizować swoją wizję słynnej powieści Miguela de Cervantesa od 2000 roku, odbyły się wtedy nawet pierwsze zdjęcia. W końcu, w marcu tego roku, udało się rozpocząć trwający trzy miesiące proces filmowania, a premiera wstępnie zapowiedziana jest na maj 2018 roku. Film ma być komedią fantasy, w obsadzie znajdzie się m.in. Adam Driver, a my czekamy na jakiekolwiek oficjalne zdjęcia lub może zwiastun. Szaleństw Gilliama nigdy za wiele!