Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 maja 2015, 15:27

Star Wars: Flight of the Falcon (2003). Najgorsze gry ze świata Star Wars

Spis treści

Star Wars: Flight of the Falcon (2003)

Do roku 2003 miłośnicy marki Star Wars mieli niebywałe szczęście, jeśli chodzi o gry skupiające się na kierowaniu pojazdami kosmicznymi. Począwszy od przeboju z automatów z 1983 roku, zatytułowanego po prostu Star Wars, przez wybitny symulator Star Wars: X-Wing i jego nie mniej udanych następców, po świetne zręcznościowe strzelanki z serii Rogue Squadron i Starfighter – entuzjaści walki powietrznej i kosmicznej mogli do woli przebierać w ofercie firmy LucasArts. Cała ta renoma mogła jednak pójść w diabły wraz z wypuszczeniem Star Wars: Flight of the Falcon przez THQ na Game Boya Advance.

Jak zwykle wszystko zapowiadało się obiecująco – quasi-trójwymiarowa grafika, kilkanaście etapów pozwalających prześledzić zza sterów statku najważniejsze wydarzenia z całej sagi, a do tego zróżnicowane maszyny i środowiska. Miał być handheldowy odpowiednik Rogue Squadron, a wyszło jak zawsze. Gwoździami do trumny „Lotu Sokoła” okazały się: szwankujące sterowanie (z nieprecyzyjnym systemem celowania na czele), nieczytelna grafika, bardzo niska liczba klatek na sekundę podczas rozgrywki, sztucznie wydłużone, monotonne etapy oraz brak opcji zapisu gry – zamiast tej ostatniej zastosowano archaiczne już kody, których wklepanie pozwalało rozpocząć zabawę od wskazanego poziomu po restarcie konsoli. Podobnie jak w przypadku opisanego wcześniej Attack of the Clones za jedyną większą zaletę można było uznać filmowe udźwiękowienie – ale to zdecydowanie za mało, by nie potraktować Flight of the Falcon jako wypadku przy pracy, który nigdy nie powinien się zdarzyć.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Gdzie jest KotOR 3? Gwiezdne wojny wciąż nie mogą poradzić sobie z klątwą
Gdzie jest KotOR 3? Gwiezdne wojny wciąż nie mogą poradzić sobie z klątwą

Po skasowaniu kolejnej gry z uniwersum Gwiezdnych wojen tłumy chwyciły za pochodnie i ruszyły na siedzibę EA. Ale choć „Elektronicy” mają sporo za uszami, kłopoty tej marki w świecie gier trwają znacznie dłużej.

Pechowe Gwiezdne wrota – gdzie się podziały dobre gry z uniwersum?
Pechowe Gwiezdne wrota – gdzie się podziały dobre gry z uniwersum?

Marka Gwiezdne wrota wydawała się mieć wszystko, co potrzebne do stworzenia świetnej gry science-fiction. Dlaczego więc nie ma dobrych tytułów opartych na przygodach zespołu SG-1 i czy istnieje jakakolwiek szansa na zmianę tej sytuacji w przyszłości?