Kinect Star Wars (2012). Najgorsze gry ze świata Star Wars
Spis treści
Kinect Star Wars (2012)
Na początku 2013 roku Kinect Star Wars cieszyło się zaszczytnym pierwszym miejscem na liście najpopularniejszych „rdzennie kinectowych” gier na Xboksa 360 w usłudze Xbox Live. Jednocześnie produkcja ta obecnie może pochwalić się średnią ocen krytyków na poziomie nieznacznie przekraczającym 50%. I to tyle w kwestii rewolucji kontrolerów ruchowych na konsolach siódmej generacji... Ale nie o tym miała być mowa.
Jak wskazuje tytuł, mamy do czynienia z grą stworzoną z myślą o kontrolerze Kinect... Choć „gra” to trochę za dużo powiedziane – jest to raczej zestaw minigier (całkiem rozbudowanych, ale jednak minigierek). Niby otrzymaliśmy coś na kształt kampanii fabularnej, ale to bardziej interaktywny film, składający się z sekwencji cut-scenek i nielicznych momentów, w których musimy się trochę poruszać, żeby rozwinąć fabułę. Oprócz tego możemy pobawić się w pojedynki na miecze świetlne, dynamiczne zmagania ścigaczy, demolowanie otoczenia w ciele rozwścieczonego rankora oraz... wyzwania taneczne.
Nie żeby w takiej formie produkcja nie nadawała się do niczego, ale może być z tego dobra zabawa co najwyżej dla dzieci tudzież podchmielonych imprezowiczów, którym chwilowo skończyły się ciekawsze pomysły na urozmaicenie wieczoru. Szukający poważnej rozrywki fani Gwiezdnych wojen – a rzekomo do nich właśnie miała być skierowana ta gra – mają prawo czuć się zawiedzeni i zażenowani tym, co na zwieńczenie swej działalności zaserwowało LucasArts (to ostatni tytuł wydany przez tę firmę, zanim została wchłonięta przez Disneya). W czerpaniu przyjemności z gimnastykowania się przed telewizorem nie pomaga też płytkość rozgrywki oraz nieporadność Kinecta w wykrywaniu i właściwym interpretowaniu ruchów gracza.