Star Wars: Force Commander (2000). Najgorsze gry ze świata Star Wars
Spis treści
Star Wars: Force Commander (2000)
Wydawać by się mogło, że Star Wars to wymarzony świat dla gry strategicznej – są tu armie, wielkie bitwy i zróżnicowane jednostki bojowe. Tymczasem doczekaliśmy się zaledwie czterech „dużych” produkcji tego typu... i tylko połowę z nich można polecić komputerowym strategom z ręką na sercu. Wprawdzie gra Star Wars: Force Commander – druga próba stawienia czoła wspomnianemu gatunkowi, podjęta przez nieznane z żadnego innego produktu studio Ronin Entertainment we współpracy z LucasArts – może nie zasługuje na całkowite „wymazanie z kart historii”, bo zdobyła garść fanów, ale z pewnością okazała się daleka od spełnienia marzeń entuzjastów Gwiezdnych wojen o ruszeniu na podbój galaktyki na czele armii.
Mamy tu do czynienia z klasycznym RTS-em z akcją pokazaną w pełnych trzech wymiarach. Wydarzenia rozgrywają się na przestrzeni całej starej trylogii... i paradoksalnie fabuła stanowi bodaj najciekawszą część gry. Oto wcielamy się w Brenna Tantora – młodego, ale dobrze rokującego oficera marynarki Imperium. Pniemy się po szczeblach kariery w służbie Palpatine’a, biorąc udział w kolejnych operacjach przeciwko Rebelii... do czasu, aż protagonista odkrywa prawdziwe oblicze swoich mocodawców i z wątkiem osobistym w tle przechodzi na stronę niedawnych wrogów. Ciekawy był też pomysł na mechanikę, zastępującą tradycyjne surowce (i ich zastosowania) punktami dowodzenia, które zdobywało się za przeprowadzanie wszelkich działań o znaczeniu strategicznym.
Niestety, wszystko, co dobre w sferze koncepcyjnej, zostało położone przez niechlujne wykonanie. Począwszy od niewygodnego interfejsu i sterowania po kretyńską sztuczną inteligencję jednostek, wymagającą nieustannego klikania (podczas bitew osiągającego wręcz szaleńcze tempo). Nawet grafika była brzydka jak na swoje czasy, więc i o napawaniu oczu widokami nie mogło być mowy. Słowem, porażka prawie na całej linii... Na szczęście dziś miłośnicy gwiezdnowojennych RTS-ów zawsze mogą sięgnąć po świetne Empire at War z 2006 roku albo starsze o pięć lat Galactic Battlegrounds.